Barcelona to gospodarz kompletny. Zaprasza nas na swoje salony, serwując ucztę dla oczu i ducha, ale nie zapomina też o tym aby element kulinarny był najwyższych lotów. Wręcz dosłownie sięgał ideału. Prowadzi go przez ścieżki wydeptane, ale godne przejścia, pokonania dodatkowych metrów, przystanków metra. O ile pizzeria Sartoria Panatieri jest u szczytu prestiżowych rankingów, to wybór restauracji La Jabata Barcelona może nie wydawać się tak oczywisty. A powinien.
Menu La Jabata w języku polskim
Długo zastanawiałem się komu oddać pierwszeństwo i czyją nazwę ująć w tytule tego wpisu. Być może w innych okolicznościach wszystko wyglądałoby inaczej. Zaczynamy więc całą historię tego niezapomnianego popołudnia w Barcelonie nieco od końca. Chcąc uniknąć kolejnego zimnego kubła wody i rozczarowania przez dotarciem do La Jabata Barcelona rezerwuje stolik na stronie restauracji. Nieco na przekór wybieram odleglejszą godzinę.
Na miejsce docieramy wcześniej i jak się okazuje jest jeden stolik, przy którym możemy już usiąść. Korzystamy z tej okazji. W tym momencie następuje niezwykła i wyjątkowa w swoim rodzaju chwila – kelnerka pyta nas w jakim języku ma przynieść menu, wymienia hiszpański, angielski i… polski! Jeżeli poczułeś się drogi czytelniku zaskoczony to czas odpowiedzieć sobie na kilka pytań, poczynając dlaczego właśnie La Jabata Barcelona, a nie inne miejsce?
Dowiedzieliśmy się o niej z vbloga Maciej Je, o którym była już mowa przy okazji sernikowej Barcelony. Rekomendował on restaurację w swoim filmie o stolicy katalońskiej. Autorką tłumaczenia karty dań na język polski jest instagramerka z profilu @anigusta (podziękowania z tego miejsca dla @easyspainbarcelona). Nie da się ukryć, że za sugestią Maciej Je wybraliśmy większość naszych dań. Niemniej polskojęzyczne menu przysłużyło się w do tego w dużym stopniu. Bez konieczności tłumaczenia, zbędnych wątpliwości.
Uczta w La Jabata Barcelona
Proste w swej formie dania można by określić kartą przystawek. Kelnerki donoszą kolejne talerze i rondelki. Stół zapełnia się, dając nam możliwość spróbowania wyjątkowych potraw i dań. Posiłek zamienia się w wspólną degustację, dzielenie się wrażeniami, próbą oddania tego co przeżywa każdy znasz biorąc kierując widelec w stronę ust. Złożone przez nas menu głównie składa się z owoców morza, z jednym małym wyjątkiem. To polędwica wołowa w oliwie. Pokrojona na małe kawałki ułożona zostanie w aromatycznej oliwie. Każdy z nich niemal rozpływa się w ustach.
Idealnie wysmażona i przyprawiona wybranym przez nas pieprzem. Tym daniem można by delektować się bez końca, zjeść go jak najwięcej, do syta. To jednak zaledwie początek, mięsny wstęp, bądź wytrawny deser, kontrast do pozostałych talerzyków. Na prostokątnym płaskim talerzu podane zostają przegrzebki. To wyjątkowa chwila, ten pierwszy raz. Wyglądają apetycznie, kusząco i czym prędzej jedna z nich ląduje na talerzu. Cudownie jest próbować, odkrywać, czuć, że coś do tej chwili nieodkrytego okazuje się tak wyjątkowe, delikatne i smaczne.
Delikatny warzywny finisz przegrzebków zmieniam na kolejny kulinarny debiut. Lecąc do Barcelony po cichu liczyłem, że ziście się wreszcie postanowienie spróbowania ostrygi. Choć plan zakładał degustacje gdzieś bliżej morza, to postanawiam zrealizować swój cel w Ja Jabata Barcelona. Biorę delikatnie muszlę do ręki i z pomocą widelca nabieram ostrygę. To przecież jedna z tych chwil, które pamięta się do końca życia. Smak jest wyjątkowy, nie mam wątpliwości, że przełykam owoc morza, choć wyjątkowy w swym smaku.
Krewetkowe La Jabata
Nabieram do ust słonego soku z muszli, który zebrał się w miejscu po ostrydze. Nieco gęsta woda podkreśla smak. Przez głowę przechodzi mi myśl, że o to właśnie wykonałem rytuał porównywalny z piciem tequili. Staram się uchwycić każdą cząstkę smaku aż do chwili gdy wypada mi podzielić się wrażeniami z współbiesiadnikami. Ostryga jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Być może wypada spróbować jej gdzieś indziej. Nie tylko aby przekonać się czy ta w La Jabata Barcelona była lepsza i gorsza. Ufam, że oddała istotę podawania ostryg na stół i stała się moją osobistą perłą. Dziś mogę powiedzieć, że wiem jak smakuje ostryga i dzielić się wrażeniami po jej zjedzeniu.
Po dostarczeniu moim kubkom smakowym nowych doświadczeń wracam do tego co znane mi jest od dawna. Krewetki trafiają na nasz stół w dwóch formach. Pierwsze z nich to langustynki gotowane i podawane na oddzielny półmisku z majonezem o smaku cytrynowym. Wymagają trochę obycia i wprawy nim włożymy ich pyszne mięso do ust. Są jednak tego warte, dzieląc biesiadników w opinii czy podane mniejsze krewetki smażone z oliwą i czosnkiem są bardziej warte grzechu.
Różnorodność potraw podanych do stolika w La Jabata Barcelona, wspólne jedzenie, dzielenie się opiniami i wzajemne zrozumienie poglądów, ma tą zaletę, że to co smakuje nam najbardziej i niekoniecznie innym możemy zjeść o drobinę więcej. W moim przypadku krewetki w oliwie to prawdziwy majstersztyk. Chociaż te gotowane, również trudno się im oprzeć. Poszczególne talerzyki robią się puste lub zostają z nich resztki owoców morza. Obsługa zabiera je, a ich pytania o odczucia wydaja się niemal retoryczne.
Najlepszy sernik na świecie
Do stolika zasiedliśmy przed rezerwowanym czasem. Gdy nasza uczta dobiega niemal końca przy wejściu do La Jabata Barcelona robi się mała kolejka. Widząc sprzątany stoli sam czułbym się sfrustrowany gdybym osoby przy nim siedzące nie miały zamiaru wstawać. Tak jest właśnie w naszym przypadku. Osoby rozglądające się po wnętrzu lokalu czy stolikach na zewnątrz (jest listopad, ale jesteśmy w Barcelonie proszę Państwa!) nie wie, że my zamówiliśmy jeszcze deser, swoistą kropkę nad i.
Sernik to sernik. Koniec kropka, zjadamy i wychodzimy. Stop! Nie zachodzę w głowę jak zrobić idealnie sernik baskijski. Wolę wskazać z menu Sernik z restauracji La Viña. Gdy po wizycie w Jon Cake uznałem za heretyka Macieja Je, który podważył ocenie tamtejszy sernik stawiając wyżej ten zjedzony w La Jabata Barcelona. Cóż, dziś odwołuje swoje słowa i obiecuje sobie, że wpierw sprawdzę sam nim wydam opinię o kimś lub czymś. Sernik Jon Cake określiłem już jako forma przejściowa między deserem a deską wytrawnych serów. Tak sernik z restauracji La Jabata do deser w najlepszym wydaniu!
Sernik z reguły wydaje się wbrew pozorom ciężkim deserem. Jeżeli chcecie zweryfikować ten pogląd to nie pozostaje wam nic innego jak wybrać się do Barcelony. Przyznaje, że w życiu nie kojarzyłbym tego miasta z jakimkolwiek deserów. To jak powiedzieć tiramisu, a pomyśleć Włochy. Przywołując w pamięci te wszystkie serniki zjedzony w całym życiu, oddać pierwszeństwo Hiszpanii wydaje się trudne, ale koniec końców dziś nie ma innej możliwości. Panie i panowie, najlepszy deser sernik na Świecie? Sernik z restauracji La Viña w La Jabata w Barcelonie!
Restauracja La Jabata Barcelona
Wstać od stolika w La Jabata Barcelona to przypieczętować obecność wyjątkowym miejscu. Z pełną odpowiedzialnością można potwierdzić to miejsce. Choć pozornie wyda się nie po drodze to warto zaplanować wizytę, na wszelki wypadek zarezerwować miejsce. Restauracja pozostanie na długo w naszej pamięci. Nikt z nas obecnych nie spodziewał się, że pojechać tam gdzie był ktoś i polecił przerodzi się w tak wykwitną i niezapomniana biesiadę. Wspaniała wołowina, doskonałe owoce morza i perfekcyjny deser w postaci sernika.
Moje kulinarne serce zostawiło cząstkę siebie w tym miejscu. Opowiadając o jedzeniu w Barcelonie, pierwszym wspomnieniem będzie restauracja La Jabata. Za pyszne jedzeni, fenomenalny sernik, świetną, nienachalną, sprawną obsługę, klimat i wszystko czego dostarczyło nam to miejsce by wspominać je i polecać każdemu kto wybiera się do stolicy Katalonii. I tak oto zataczamy koło, bowiem palmę pierwszeństwa powinniśmy oddać innemu miejscu.
Sartoria Panatieri Barcelona
Na szczęście w rankingu zajmuje ono drugie miejsce. Więc wspomnieć o niej po La Jabata Barcelona jest jak najbardziej na miejscu. Także gdy pod uwagę weźmiemy ranking ogłaszany przez serwis 50 Top Pizza. Otóż, w Barcelonie mieści się pizzeria, która w rankingu o najlepszą pizzę w Europie zajmuje… drugie miejsce. Nie spróbować więc pizzy w takim miejscu?! Dzień, w którym przeżywamy te wszystkie kulinarne uniesienia jest bardzo intensywny. Za nami wzgórze Montjuic, po dojściu na plac Espanya schodzimy do metra.
Nasz cel to dotarcie do Sartoria Panatieri, które mieści się kilka metrów od Casa Mila. Nie wiem skąd we mnie ten optymizm, ale po miłym powitaniu z uśmiechem pytanie o rezerwacje okazało się lewym sierpowym. Sytuacja idealna do sceny, w której widzimy ciastko, ale nie możemy go zjeść. Na szczęście jesteśmy w miejscu, w którym nie tylko podaje się jedna z najlepszych pizzy na świecie, ale też dba się o klienta. Nie dostaniemy stolika bez rezerwacji, ale możemy zamówić pizzę na wynos. I w ten sposób wszystkie karty tej historii zostają odkryte.
Pizza z salami zamówiona na wynos, zjedzona na pobliskiej ławce i udajemy się do restauracji La Jabata Barcelona. Kawałek, jeden kęs i ta próba rozwiązania zagadki. Jak to możliwe, że ciasta może być tak delikatne? Przecież to nie pierwszy przypadek, gdzie Barcelona zaskakuje idealnie wyrobionymi składnikami. Pizza Sartoria Panatieri jest wypieczona idealnie. Tu każde słowo wątpliwości pogrąża jedynie jego autora. To jest prawdziwe dzieło kulinarnej sztuki. Chce się więcej, ale musi wystarczyć do co jest nam dane. To i tak już dużo.
Barcelona od kuchni
Wymieniając się poglądami o spotykanej do tej pory pizzy, w której zarówno idealne ciasto, jak i salami czyni doskonałą całość zmierzamy w kierunku, który uczynił z tego dnia, czas niezapomniany. Hiszpania, Barcelona nie była niczym wyjątkowym na stworzonej przez siebie kulinarnej mapie świata. Lecąc do stolicy Katalonii myślałem, że spróbuje czegoś z dań jakie było mi dane zjeść w Peru. Nie udało się, nawet nie uświadczyłem dobrego smaku z papai. Natomiast nie spodziewałem się, że spotka nas tak wiele niespodzianek przyjemnych dla podniebienia.
Choć za cel postawiłem sobie określenie lepszej paelli to z trzeba w tym miejscu podkreślić, że Barcelona szczyci się miejscami, które nie koniecznie w tradycji, a bardziej pasji i podejściu do jedzenia czyni ją wyjątkową i godna uwagi. Kto dziś w tak wielkich, odwiedzanych przez turystów miasta, nie dostrzega potencjału powinien zastanowić się nad dalszą racją bytu. Nie mam wątpliwości, że pozytywne opinie nie biorą się znikąd. Pizzeria Sartoria Panatieri i restauracja La Jabata Barcelona świadczą o tym najlepiej.
Intensywny dzień pełen wrażeń, niespodzianek, spełnionych oczekiwań. Powrót do Leonardo Hotel aby odpocząć, nabrać sił i ruszyć w kolejny dzień. Inny, skoncentrowany na kolejnych atrakcjach Barcelony. Poznawać, doświadczać, odkrywać nieznane, na wspomnienia trzeba sobie nie tylko ciężko zapracować.
___
Lokalizacja: La Jabata, Rda. de Sant Pau, 15, Eixample, 08015 Barcelona,
Sartoria Panatieri, Carrer de Provença, 330, L’Eixample, 08037 Barcelona.
Zdjęcia: źródło własne, listopad 2024