Hotel Grand Jasna

Plan aby ruszyć na narty w kierunku słynnego Chopoka rodził się od lat. Najcześciej nawet nie padła żadna konkretna propozycja, nie mówiąc już o jakieś decyzji. Aż pewnego jesiennego wieczoru, od zobaczenia filmu promocyjnego do rezerwacji nie minęła nawet godzina. Wybieramy atrakcyjną ofertę pobytu ze skipassem i dodatkowymi atrakcyjnymi o obniżonej cenie w czterogwiazdkowym Hotel Grand Jasna w Demanowskiej Dolinie.

Tatry Mountain Resorts

Wspomniany film, w którym dowiedzieliśmy się o Hotel Grand Jasna był na dobrą sprawę prezentacją firmy Tatry Mountain Resorts. Posiadają własną sieć hoteli w górach blisko wyciągów i tras narciarskich. Ich lokalizacje znajdują się głównie na Słowacji, ale spółka opiekuje się także jednym z hoteli w Szczyrku. Być może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że to samego pobytu dostajemy szereg dodatkowych atrakcji. Jedną z nich są skipassy, drugą darmowe wejścia do dwóch największych parków wodnych.

Całość realizowana jest w ramach programu Gopass, który z powodzeniem rozwija się obejmując swym zasięgiem nie tylko wyciągi narciarskie, ale również oferuje zniżki na noclegi i inne atrakcje. W wielu barach i restauracjach okazując kartę otrzymujemy zwrot środków według poziomu na jakim się znajdujemy. Odzyskanymi pieniędzmi możemy płacić m.in. w lokalach gastronomicznych. Posiadając własny identyfikator Gopass, przy wsparciu aplikacji mobilnej dowiemy się gdzie wsiadaliśmy na wyciągu i ile danego dnia przejechaliśmy na nartach.

Biorąc pod uwagę cenę samego skipassu, w przeliczeniu na rodzinny wyjazd na narty, w połączeniu z pobytem w dogodnej lokalizacji oraz promocję za noclegi w hotelu w najlepszej możliwej lokalizacji, kwestia rezerwacji wydaje się oczywista. Wybrany Hotel Grand Jasna położony jest wśród innych hoteli zaraz przy wyciągach. Wyżej możecie spędzić nocleg już tylko na samym Chopoku.

Droga na Chopok

Strona internetowa hotelu zachęca do wcześniejszego potwierdzenia pobytu. Warto poświęcić chwilę i zarejestrować wszystkich gości w Gopass. Droga na Chopok z południa Polski, przez Liptovski Mikulasz do Demianowskiej Doliny w Jasnej nie jest wdzięczna. Po przekroczeniu granicy trzeba rygorystycznie utrzymywać prędkość. Patrole drogówki są na Słowacji nieubłagani dla kierowców z numerami rejestracyjnymi ze znaczkiem PL. Dlatego warto jechać według nakazów prędkości.

Przy odrobinie szczęścia na zabudowanych odcinkach można ściszyć samochodowe radio i posłuchać lokalnych radiowęzłów. Ten fenomen nie zniknął na Słowacji i stał się dla nas już częścią ich krajobrazu. Jedziemy na Chopok najkrótszą opcją. Co sprawia, że wolnych odcinków jest sporo. Na szczęście wraz ze zmęczeniem i im bliżej do celu możemy przyśpieszyć na płatnej autostradzie, którą dojeżdżamy już niemal do bram słowackiej Demianowskiej Doliny.

Ostatni odcinek to droga nie posypywana solą. Podjazd jest dosyć wymagający, kręty. Szczególnie wymaga to koncentracji gdy posypuje śnieg. Odśnieżające traktory robią co mogą, na szczęście sypią na drogę czarne kruszywo co daje więcej poczucia pewności za kierownicą. Po długim podjeździe docieramy na parking przed hotelem. Jego teren wydaje się wystarczający choć na początek weekendu różnie może być ze znalezieniem wolnego miejsca.

Budynek Grand Jasna usytuowany jest pomiędzy innymi hotelami. Zagęszczenie wydaje się duże, a jak się później okaże trwają prace nad oddaniem kolejnych apartamentowców. Na recepcji, jak i wszędzie w okolicy rozumieją doskonale polską mowę. Jeżeli wcześniej zrobiliśmy wczesne potwierdzenie rezerwacji to samo zameldowanie w hotelu nie jest problematyczne. Otrzymujemy plastikowe karty Gopass, do których przypisane zostają nasze identyfikatory.

Przy wejściu są Hotel Grand Jasna dostępne są wózki bagażowe. Można spokojnie zabrać walizki na jeden raz. Do dyspozycji gości działają dwie windy. Z tego jedna kursuje pomiędzy poziomem minus jeden aż do piętra trzeciego, druga zaś od parteru recepcji do piętra czwartego. Najniższy poziom to narciarnia. Goście wynajmujący pokoje na najwyżej kondygnacji muszą dotrzeć do narciarni albo schodząc na piętro trzecie lub wykonać przesiadkę na jednym z pięter do kabiny drugiego dźwigu.

Obok recepcji znajduje się wejście do strefy wellness. Są sauny, zewnętrzne jacuzzi i niewielki basen wewnętrzny bardziej dla schłodzenia organizmu niż relaksu czy pływania. Jak na tak duży obiekt i ilość pokoi ta część oferty wypada niestety blado. Przy wysokiej frekwencji trudno o miejsce w gorącej bali. Strefa wellness w Hotel Grand Jasna czynna jest od 16. Niedogodność rekompensuje codzienne, darmowe wejścia do parków wodnych Tatralandia i Basenova. Dotrzeć do nich musimy na własną rękę. Nie wszystkim to odpowiada, szczególnie po całym dniu jazdy na nartach.

Pokój dwuosobowy Deluxe

Oprócz windy na pierwsze piętro możemy dotrzeć schodami. Przy dużym obłożeniu, na przykład w godzinach pory śniadaniowej jest to dosyć duże udogodnienie. Szansa, że w windzie będzie wolne miejsce to prawdziwa loteria. Pokój Deluxe jest przestrzenny. Podwójne łóżko składa się z dwóch oddzielnych miękkich materacy. Wygoda w spaniu to sprawa przyzwyczajenia. Byłbym za bardziej twardym podłożem dla swoich pleców. Dostawka usytuowana jest tuż przy jednym z boków, można ją swobodnie schować pod konstrukcję głównego łoża.

Przy dłuższym pobycie nie wykluczone jest indywidualne ustawienie biurka czy wspomnianej dostawki. Oprócz wspomnianych mebli mamy do dyspozycji regały z półkami, jedną niską szafkę. Swoje rzeczy można ułożyć również na półkach pod telewizorem lub szafkach nocnych. Jest lodówka, w której znajdziemy minibarek. Robimy zdjęcie i przenosimy wszystko do niewielkiego sejfu, a wnętrze lodówki wypełniamy nasze rzeczy. W pokoju brak elektrycznego czajnika co jest jednym z minusów. Warto pomyśleć o niewielkim własnym.

Łazienka w pokoju Hotel Grand Jasna jest przestrzenna, z dużą kabiną prysznicową i deszczownicą. W trakcie naszego pobytu nie było problemów z ciepłą wodą. Pokoje dobrze wyciszone, niewiele słychać od strony korytarza, za to absolutnie nic z zewnątrz, nawet kursującego niemal na okrągło ciągnika posypującego szosę. Pokój spełnił swoje oczekiwania.

Śniadania w Hotelu Grand Jasna

W cenie pokoju dostajemy śniadanie, które dostępne były od godziny 7 do 10 (wyciągi otwierają się od 8:30). Jeżeli w głównej sali brak miejsca można zajmować miejsca w drugiej sąsiedniej sali. Choć tu trzeba działać samemu, ponieważ jak się okazuje sporym mankamentem jest obsługa kelnerska, skupiona na tym aby zabrać co się da ze stolików. Często nawet to co jeszcze było w planie do wykorzystania. Odejście od stolika skutkować mogło zabraniem talerzy, sztućców, a nawet o zgrozo, niedopitej jeszcze herbaty czy kawy.

Samo śniadanie to największe rozczarowanie całego pobytu w Hotel Grand Jasna. Po hotelu czterogwiazdkowym oczekiwać można dużo więcej niż to co wyłożono na tak zwany szwedzki stół. Jakość składników, przygotowane dania, makabryczna jajecznica, zakalcowate gofry, czy wysuszone pankejki wołają o pomstę do nieba. Broniło się w miarę świeże pieczywo, na osłodę kawałek ciasta, ale ile można? Poranny posiłek stał się mekką, z której najlepiej byłoby zrezygnować, dłużej pospać i przekąsić co nieco już w przerwie na stoku.

W hotelu można też zjeść obiad czy obiadokolację. Za cenę 25 EURO od osoby można skorzystać z restauracji. Menu jest zmienne, dostępne nawet na tablicy w windzie. Nie trzeba zamawiać wcześniej, nawet wieczorem można zejść do restauracji, opłacić wejście i mamy dostęp do posiłków. Hotel Grand Jasna to dobra baza noclegowa, kusząca wliczonym skipassem i możliwością korzystania z parków wodnych. Blisko stoku i wyciągu kolejki gondolowej, w sąsiedztwie barów i restauracji. To jego najmocniejsze atuty.

___