Tą relację powinno się przeczytać tak szybko jak mija czas na rollercoasterze. Jesteśmy nad jeziorem Garda, położonym wśród malowniczych gór. Ta malownicze kraina należy do Włochów, którzy w swej naturze choć są porywczy to lubią dłuższą przerwę od codziennych obowiązków. Tym, którzy nie umieją poskromić swojego wybuchowego charakteru stworzono park rozrywki Gardaland. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, potrzeba tylko dobrego humoru i dużo pozytywnej energii.
Bilety do Gardaland
Zakup biletów online z kilkudniowym wyprzedzeniem na atrakcje dostępne na świeżym powietrzu to ryzykowna sprawa. Wszystko rozbija się o pogodę. Co jeśli akurat w tym dniu piękna na ogół pogoda spłata nam figla? Na południu prawdopodobieństwo, że prognoza okaże się odmienna od przewidzianej jest dużo mniejsze. Choć gwarancja jest taka sama jak na reszcie globu. Z naturą nie wygrasz. Jak i z własnym sobą, ale o tym za chwilę.
Rok temu, będąc na Chorwacji, postawiliśmy zaryzykować wybierając się do aquaparku Istralandia. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. W tym roku , we Włoszech, wybór padł na tradycyjny park rozrywki Gardaland. Wejściówki i wjazd na parking zakupić można na oficjalnej stronie. Wreszcie nadchodzi ten dzień, niewątpliwie odmienny od pozostałych dni spędzonych nad Gardą. Dojeżdżamy na parking gdzie szlaban otwiera się z automatu.
Duży plac, na którym znajduje się zaledwie kilka drzew pod którymi można skryć choć na moment samochód w cieniu. Ruszamy w kierunku wejścia. Im bliżej tłum robi się coraz większy. Aż do bram wejściowych, gdzie następuje jego kumulacja. Nadchodzi oczekiwanie na otwarcie bram. Znamy to już Legolandu, Energylandii czy Istralandii. Wybija godzina 0, skanowanie kodu z biletu i każdy rozbiega się by realizować swój plan zabawy.
Gdzie oczy poniosą czyli mapa Gardalandu
Teren, na którym znajduje się Gardaland, w porównaniu na przykład z Energylandią jest mniejszy, bardziej kompaktowy. Co nie zmienia faktu, że na koniec całodziennych wędrówek po nim, można odczuć zmęczenie lub przynajmniej jego objawy. Atrakcje ułożono w miarę tematycznie, podzielono je na strefy wiekowe, począwszy z myślą o najmłodszych gościach, a kończąc na największych fabrykach adrenaliny. Obsługa ściśle przestrzega wytycznych co do wieku i wzrostu przy wejściu na najbardziej ekstremalne rollercoastery.
Nie wszystkie atrakcje w parku są dostępne od chwili otwarcia bram. Z części z nich udostępnionych zostaje mniej więcej po godzinie. Zanim więc przekroczymy bramy warto zorientować się od czego zacząć. Najdłuższa kolejka, w której przyszło nam stać to rollercoaster Blue Tornado. Czas oczekiwania na przejazd wyniósł około 20 minut. Zarówno na nim jak i na pozostałych rollercoasterach wszystko bardzo sprawnie. To zasługa zastosowania co najmniej podwójnych zestawów. Kiedy jeden pędzi po krętym torze, do drugiego mogą wsiadać kolejni odważni.
W ten sposób skraca się czas, obsługa spokojnie sprawdza wszystko pod względem bezpieczeństwa i kiedy ten pierwszy zestaw kończy swoją ekstremalna podróż, ten drugi zestaw jest gotowy do startu. Koncepcja genialna, aż szkoda, że nie stosuje się jej w Energylandii, która choć może i szczyci się największym parkiem rozrywki w Europie, to pod względem organizacji nieco odstaje od standardów. Włoski system pracy może budzić irytacje, ale jednego nie można im odmówić – sprytu i dobrych pomysłów. Co za tym idzie przekłada się to na zadowolenie klientów. Takie przeciwieństwo polskiej zasady – nie podoba się to możesz sobie iść, nikt cię nie trzyma.
Rollercoasterowy zawrót głowy
Podróż w nieznane zaczynamy od Raptora jednego z trzech ekstremalnych rollercoasterów. Po drodze macha do nas Świnka Pepa, mijamy też wodny park Legolandu. Z góry przyjęliśmy, że nie ulegniemy jego pokusie. W przeciwieństwie do kolejki, która jako pierwsza wystawia nasze ciała na ciężką próbę. Za chwilę jednak okaże się, że ten cały Raptor to jeszcze nic. Czas na kolejną przejażdżkę, tym razem inspiracją są samoloty ponad dźwiękowe. Klimat stworzony wokół Blue Tornado ma sprawić byśmy poczuli się jak bohaterowie Top Gun. Pewnie nie wielu z nas dowie się jak jest naprawdę tam w przestworzach, pędzić z prędkością światła, robić te wszystkie manewry o wysokiej skali obciążenia i wpływu na ciało.
Przy odrobinie wyobraźni Niebieskie Tornado chociaż na moment pozwoli wam poczuć się jak pilot myśliwca. Rozpędzona kolejka wpada w spirale, nasze odczucia stanu nieważkości nie są w stanie przekazać ich do naszego umysłu, bo już wpadamy w kolejny korkociąg, szybki podjazd i nagły zjazd i skręt w przeciwną stronę. Kiedy zwalniają się blokady w fotelu dopiero po chwili doganiają cię myśli. Wychodzisz próbując ogarnąć co przed chwilą działo się z twoim ciałem. Może spróbować jeszcze raz?
Rozsądek wydaje się najbardziej powolny. Wreszcie dogania umysł i przy wsparciu nóg zdecydowanie kieruje ciało do spokojniejszych atrakcji. W głębi duszy, wszystkie komórki organizmu wiedzą już, że to jeszcze nie wszystko co przygotowało dla nas parki rozrywki Gardaland. Otóż kiedy zdecydujecie się wsiąść do fotela na rollercoasterze Oblivion czeka was oprócz kolejnego przedawkowania adrenaliny również zastrzyk emocjonalny. Kolejka wjeżdża bardzo powoli do góry, by znaleźć się na płaskim odcinku, przez dosłownie sekundy podziwiać możecie piękny widok na Gardę.
Rodzinne atrakcje w Gardaland
Jeżeli nie byliście na Monte Baldo to przez krótki moment podziwiać możecie błękitną taflę jeziora i pasma górskie. Jeszcze nie zdążycie nacieszyć oczu, a wasz wzrok bez waszej ingerencji spogląda w dół. To ta sekunda, dwie, kiedy Oblivion zatrzymuje się i nagle rusza pełną prędkością, pionowo w dół. Dalsza podróż jest już całkiem przyjemna w porównaniu z poprzednimi ekstremalnymi rollercoasterami. Przy białej kolejce z widokiem na Gardę znajduje się wieża Space Vertigo, która wznosi śmiałków ku górze, aby po chwili spadli z całym impetem w dół.
Tuż obok Oblivion znajduje się Flying Island, alternatywna opcja, którzy postanowili nie skorzystać z widokowych atrakcji rollercoastera. Dzięki wznoszącej się platformie możecie o wiele dłużej, spokojnie podziwiać z lotu ptaka nie tylko piękną okolicę, ale również cały Gardaland. Flying Island to rodzinna atrakcja jakich w parku rozrywki jest co niemiara. To na nich opiera się tutaj pobyt, by wspólnie bawić się, śmiać i przeżywać wspólnie szalone przygody.
Mamy więc rollercoastery o dużo wolniejsze, z mniejszą siłą przeciążeń, za to o dużo większym poziomem hałasu, będącym czymś na kształt radosnego przerażenia. Nie brakuje wodnych rejsów, gdzie prowadzone korytem łodzie to wznoszą się wyżej by po chwili z impetem wpaść w głębiny. Zagadka pozostaje jak to wszystko zostało zrobione, że nikt nie jest przemoczony do suchej nitki? Ci, co korzystali z podobnym atrakcji w Energylandii wiedzą o czym mowa.
Akademia Kung Fu Pandy
Jest taki bohater z bajki, z którym utożsamiać może się wielu dorosłych. Pasjonat jedzenie, ogromny żarłok, który pomimo swej miłości do pierożków potrafi wykazać się zwinnością i sprytem. Mowa o Kung Fu Pandzie, którego krainę w parku rozrywki Gardaland otwiera się najpóźniej. Docieramy tam w chwili kiedy gruba lina zagradza przejście. Gdy wybija godzina 0 wielki tłum rusza w stronę największej atrakcji, kolejki dumnie noszącej imię najsłynniejszej Pandy w dziejach Kung Fu.
Wsiadamy do czteroosobowego wagonika, który w czasie przejazdu obraca się też wokół własnej osi. Dosyć gwałtowne ruchy przy skrętach przypominają kolejkę Technics w Legoland. Ta dynamika zapewne ma nas bardziej wczuć w świat wschodnich sztuk walki. Po wyjściu z rollercoastera można zrobić sobie wesołe zdjęcia z samą Pandą lub całą sesję w rodzinnej restauracji walecznego misia.
Jeżeli chcecie dalej pozostać wśród bohaterów z wielkiego ekranu to koniecznie skorzystajcie z atrakcji zwanej Jumanji. Gdy wydostaniecie się z labiryntu skorzystajcie także z przejażdżki mroczną krainą, w której nie każdy zachowa pełną póle leveli. Z dżungli blisko też do Madagaskaru, obejrzeć możecie widowisko z udziałem piratów, czy pokręcić się na szalonej karuzeli kawowych filiżanek. Kto ma jeszcze większy dystans i ochotę ten nie powinien odpuszczać nawet Ortobruco Tour. Rollercoaster, które może być pierwszym w życiu waszych najmłodszych pociech.
Tajemniczy dom
Po przygodzie na Colorado Boat, warto przemieścić się jeszcze do dwóch innych wodnych atrakcji. To Fuga Da Atlantide i Jungle Rapids. Rwące koryto rzeki, łódka spadająca z impetem, a wszystko to niezwykłym otoczeniu pomysłowych dekoracji z wielkim Neptunem na czele. Czas biegnie szybko, ale są to chwile spędzone na wspólnej zabawie i śmiechu. Nikt nie liczy tych kilku minut w kolejkach, które poruszają się szybko i sprawnie. Kolejny raz można tylko życzyć sobie takiej organizacji w Energylandii czy chorzowskiej Legendii.
Na liście atrakcji parku rozrywki Gardaland, które podnoszą adrenalinę oprócz rollercoasterów widnieje również Magic House. Zważywszy, że jego lokalizacja mieści się w krainie dla najmłodszych pociech dodaje mu tajemniczości. Wchodzimy więc do konaru drzewa, schodami w dół do podziemi. Wystrój wnętrza nadal niewiele mówi zebranym aż do chwili gdy pojawi się tajemniczy głos z nikąd. Tak zaczyna się najbardziej zaskakująca atrakcja, która co potwierdzić trzeba ma w sobie coś z magii.
Zaskoczenie jest tak wielkie, że gdy wejdziecie do Magic House pod koniec wizyty w Gardalandzie, wasza energia pobudzona zostanie lepiej niż po wypiciu filiżanki espresso. Jeżeli tego wszystkiego jeszcze wam mało to zróbcie sobie przejażdżkę pociągiem, który zabierze was w podróż po niemal całym parku, aby jeszcze raz spojrzeć i utrwalić sobie ten miło spędzony czas.
Niezdrowy trekking czyli przerwa na fast food
Gastronomia, w jej szerokim pojęciu rozłożona jest w kilku miejscach. Kiedy skończą się nam zapasy na przykład czegoś do picia, możemy je uzupełnić w jednym z wielu lokali dostępnym w wielu miejscach parku Gardaland. Są też mniejsze i większe bary oferujące najczęściej dania w stylu fast food. Sięgając pamięcią wstecz chyba tylko Legoland stawiał na wysoki poziom dań. Być może tam gdzie dostępne są ekstremalne rollercoastery wychodzi się z założenia, że lepiej zjeść coś śmieciowego na wypadek gdyby ciało poddane ciężkiej próbie przeciążeń zechciało zwrócić nam posiłek.
W krainie Kung Fu Pandy nie udaje się nam zjeść słynnych pierożków czy zupy z kluseczkami. Zamawiamy przeciętne burgery, do tego frytki i po kubku napoju gazowanego. Nalanie go do kartonowego kubka wymaga trochę sprytu. Tym, którzy nie do końca potrafią sobie poradzić pomagał pan, odstawiając na chwilę mopa. Oprócz pokazu tego co trzeba zrobić, szybko potrafił się domyśleć i wskazać odpowiednią instrukcję na ścianie tym, którzy myśleli, że napój jest bez limitu.
Nie limitowany limit napoju gazowanego dostępny jest dla osób, które w jednym z punktów gastronomicznych wykupiły specjalny kubek. Cała zabawa polega na tym, że nie napełnią swojego kubka drugi raz w tym samym miejscu. Aby znów wlać do niego jedne z wielu smaków coli lub fanty, trzeba udać się do kolejnego punktu Gardalandu. Czy autor tego pomysłu chciał w ten sposób zagłuszyć swoje wyrzuty sumienia? Masz tu niezdrowy napój, ale jeśli chcesz więcej to musisz się trochę poruszać. W upalny dzień, pełen atrakcji jeden kubek, czemu nie, na resztę dnia lepiej postawić na wodę.
Gardaland nad jeziorem Garda
Włosi w swoich genach mają sjestę i nic ich od niej nie powstrzyma. Gdy już wracają po niej do życia publicznego wszystko zmierza ku wieczorowi. To idealny czas na spotkanie ze znajomymi, wspólne biesiadowanie, mówiąc krótko – jedzenie, wino i śpiew ponad trudny otaczającego świata. Do czego więc im potrzebny park rozrywki?
W dodatku tak pięknym miejscu jak Garda, gdzie człowiek skłania się raczej ku wyciszeniu, kontemplacji, romantycznym spacerom. Powiedziałbym, że do zarabiania pieniędzy, te zaś znajdują się w portfelach turystów, którzy tłumnie przybywają w ten region Włoch.
Gardaland jest odskocznią od codzienności. Dla świeżo przyjezdnych warto zaliczyć tą atrakcję od razu, aby oczyścić się z wszystkich negatywnych emocji i po wyjściu z parku zacząć prawdziwy urlop. Jeżeli już już w jego trakcie górę weźmie wasze ADHD czy inne objawy kumulujące potrzeby przeżyć ekstremalnych to również tam zajrzyjcie.
___
Lokalizacja: Gardaland Via Derna, 4, 37014 Castelnuovo del Garda VR, Włochy
Zdjęcia: mapa Gardaland za gardaland.it
oraz źródło własne, lipiec 2024