Kompleks basenowy Chochołowskie Termy, Chochołów, zdjęcie: źródło własne |
czyli postój w drodze do Zakopanego przez Żywiec, Słowacje, Chochołów, Kościelisko.
Czy jadąc, z lub przez Śląsk, do Zakopanego można ominąć słynną siódemkę zwaną Zakopianką? Można.
Od Bielska do Żywca jedziemy odcinkiem autostrady S1. Dalej kierujemy się na Korbielów. Kawałek podróży pokonujemy przez Słowację, a do Polski wjeżdżamy drogą wojewódzką 962. Przejeżdżamy przez Chochołów. W tym miejscu warto się zatrzymać lub do niego wrócić. Okolica ta słynnie z pięknej Doliny Chochołowskiej. Oprócz stoków narciarskich powstała tu jeszcze jedna atrakcja, baseny termalne.
Chochołowskie Termy to kompleks leczniczych źródeł. Możemy zażywać kąpieli pod dachem lub na zewnątrz. Wody o działaniu leczniczym, duża ilość jacuzzi, masaży i biczy wodnych. Goście mają do dyspozycji sauny.
Wizyta na podhalańskich basenach termalnych nie należy do tanich, nawet gdy w grę wchodzą zniżki. Naszą podróż zaplanowaliśmy tak aby przed dziesiąta zakupić bilety dwugodzinne w najłagodniejszej cenie. Opcja ta sprawdza się w naszym przypadku optymalnie.
Przekroczenie czasu w przypadku biletów ograniczonych czasowo skutkuje przekwalifikowaniem go na bilet dzienny. Jeżeli nasz pobyt byłby dłuższy niż dwie godziny to przy wyjściu dopłacilibyśmy różnicę fo biletu całodniowego. Tym samym obiekt nie nalicza dodatkowej opłaty na przykład za każdą rozpoczętą godzinę. Zakupiony bilet dwugodzinny posiada margines plus dziesięć minut na szatnie.
Kompleks basenowy Chochołowskie Termy, Chochołów, zdjęcie: źródło własne |
Do południa ludzi jest jeszcze niewielu choć przed nami wchodzi wycieczka seniorów. Szatnie koedukacyjne. Zadziwia nieco brak odczytywania oznaczeń przez przybyłych. Wychodząc chyba założenia, że szatnia wspólna to i natryski również. Przez męski przechodzą kobiety. W drugą stronę podobne wcale nie jest inaczej.
Prysznice, toalety utrzymane w najwyższej czystości. Obiekt sam w sobie jest nowy i choćby z tego względu nie widać jeszcze upływu czasu.
Oprócz basenów termalnych do dyspozycji mamy młodszych są zjeżdżalnie. Wśród nich słynna zapadnia, którą poznaliśmy w węgierskim aquaparku Hajduszoboszlo. Niestety późna jesień z nieznanych względów wyklucza tą atrakcje. Pozostają dwie zjeżdżalnie pontonowe.
Pierwsza z nich charakteryzuje się długim przejazdem. Niestety gdy w końcówce wreszcie napieramy prędkości zostajemy na jednym z zakrętów spowolnieni poprzez pasy gum przyklejonych do toru jazdy. Trasa przez cały czas prowadzi w zamkniętej rurze, co przy długości 168 m daje uczucie duszności.
Druga z otwartych zimą zjeżdżalni kończy się wpadnięciem do leja. Szkoda, że kolejne tego typu rozwiązanie nie działa idealnie i aby wydostać się z lejka trzeba podsunąć się do otworu zjazdu. Do obu zjeżdżalni prowadzą wewnętrzne schody.
Nie brakuje atrakcji również dla młodszych pociech. Najwięcej uciech daje rodzinna zjeżdżalnia. Rozsądna głębokość 1 m pozwala na samodzielną zabawę bez asekuracji dorosłych, choć pod ich czujnym okiem.
Kompleks basenowy Chochołowskie Termy, Chochołów, zdjęcie: źródło własne |
Z zewnętrznych term dostrzeżecie góry. Relaksując się w wodzie i spoglądając w stronę szczytów dochodzimy do wniosku, że już czas ruszać e dalszą drogrę. Dwie godziny wykorzystane na maksa i wystarczy.
Chochołowskie Termy współpracują z wieloma okolicznymi hotelami, m.in. z Nosalowy Dwór. Warto pytać o oferowane w ten sposób zniżki. Na pewno warto wrócić z Zakopanego przez Kościelisko do Chochołowa.
Po wyjściu z Term i ustawieniu Google Maps, aplikacja może chcieć kierować Was do Zakopanego drogą przez górne Kościelisko. Wyjeżdżając z parkingu kąpieliska można skręcić w lewo i kierować się w kierunku Doliny Kościeliskiej. Mapa w telefonie poprowadzi Was przez Szymoszkową, tuż przy wyciągu i hotelu Kasprowy.
Znając ofertę termy Bania w Białce Tatrzańskiej czy Bukovina w Bukowinie Tatrzańskiej zdecydowanie warto polecić te leżące po drugiej stronie stolicy polskich Tatr. Za atrakcje i rozsądek cenowy polecam kompleks basenowy Chochołowskie Termy.
___
Wizyta w Chochołowskie Termy w Chochołowie, listopad 2017