Jak chcecie dobrze zjeść to idzie na sam dół Krupówek i w prawo. Tam na rogu jest dobra knajpa – orzekł przewodnik gdy schodziliśmy do Kuźnic z Orlej Perci. Zapamiętałem i będąc następnym razem w Zakopane zaproponowałem to miejsce – Gospoda Podkowa w Zakopane.
Restauracja może nie wygląda tak klimatycznie jak Karczma po Zbóju. Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie góralskiego baru mlecznego. Gdy już się usiądzie, co w porze obiadowej wcale nie musi być takie łatwe, z każdą minutą robi się przytulnie.
Menu poleca kilka standardowych dań. W tym miejscu trzeba powiedzieć sobie jasno – do Podkowy idzie się na kotleta. Najlepiej z ziemniakami i kapustą. Ewentualnie z surówką. Zdecydowanie bardziej polecam niż z frytkami.
Będąc pierwszy raz w Gospodzie Podkowa, sierpień 2016 r. mój wybór padł właśnie na taki zestaw. Będąc ostatnio w styczniu skusiłem się na fileta z mintaja. Nie rozczarował choć jeśli chodzi o ryby zdecydowanie lepszym wyborem jest grillowany filet z morszczuka. Sprawdzone, jedliśmy i smakowało.
Dla dzieci specjalne zestawy. Standard z kotletem drobiowym oraz frytkami. Sprawdzona rzecz, danie duże, praktycznie nie do zjedzenia przez młodsze pociechy.
Restauracja Gospoda Podkowa daje syto i dobrze zjeść za rozsądną cenę. Obsługa miła, dani podaje w miarę szybko.
W lecie, sierpniowy weekend, nie dostałem pierogów. Kuchnia nie robiła ich w tym czasie. Czy tak jest zawsze nie wiem. Zimą ochota na rybę przyćmiła smak na pierogi.
Gospoda Podkowa przy ulicy przy ulicy Nowotarskiej 7 w Zakopanem, to miejsce, które wpisane jest u mnie na listę „smacznie, syto, szybko i tanio”. Sprawdźcie.