Kompleks basenowy w hotelu Sandra, Karpacz, zdjęcie: źródło własne |
Jeszcze kilka lat temu myśląc o krytych basenach ze zjeżdżalniami miało się na myśli hotele Gołębiewski. W zasadzie w miastach gdzie są usytuowane konkurencji na dobrą sprawę nie ma. Tak jest w Wiśle, tak sprawa na się w Karpaczu. Choć pod Śnieżką dostępne są baseny w hotelu Sandra.
W ramach pobytu w hotelu Nowa Ski w Karpaczu otrzymaliśmy vouchery. Obejmował on 1,5 godziny wstęp dla osób dorosłych. Wejście dla dzieci za dopłatą.
Już recepcja i szatnia uświadamia mi, że jest to raczej alternatywa niż konkurencja. Męska szatnia jest mała, niewygodna, jedyna suszarka to improwizacja niepodłączoną do prądu.
Relaks w basenie z bąbelkami wydaje się dobrym rozwiązaniem na przedobiednie południe. Nie od dziś przekonuje się, że opcja zamkniętej przestrzeni basenowej jest dla mnie nie atrakcyjna.
Posiedzę w jacuzzi pięć minut, zjadę z dostępnych zjeżdżalni i w zasadzie mogę wychodzić. Po kolei jednak.
Dalszy tekst pisany jest z punktu osoby przybyłej z zewnątrz, nie będącej zameldowanym w hotelu Sandra w Karpaczu.
Niewielka recepcja, brak widocznego cennika, za to w przeciwieństwie do kas w hotelu Gołębiewski możliwość płatności kartą.
W szatni tłok, duszno. Czytnik do otwarcia szafki na ścianie, odbijamy i pędem do drzwi. Dalej już tylko lepiej.
Największe zdziwienie wywołał basen fala. Włączany czasowo, ale zawsze to coś więcej niż bąbelki.
Akurat w jacuzzi mało chętnych. Chwila oddechu i relaksu.
Dostępne są dwie zjeżdżalnie. Jedna kopia atrakcji z hotelu Gołębiewski czyli lejek. Omijam ją i zjeżdżam zwykłą, dosyć długą jak na wielkość całego obiektu. Na drugi raz jednak się nie decyduje.
Po zjechaniu ze zjeżdżalni nachodzi refleksja, że w zasadzie to nuda i nic się nie dzieje. Przyczyna tkwi we mnie. Przyzwyczajony do węgierskich term nie znajduje nic ciekawego. Przykład Chochołowskich Term pokazuje, że można. Z drugiej strony jeżeli weźmiemy pod uwagę, że baseny w hotelu Sandra są ich atrakcją, to wyprzedzić mogą nawet ofertę kompleksu hoteli Nosalowy Dwór w Zakopane.
Kompleks basenowy w hotelu Sandra, Karpacz, zdjęcie: źródło własne |
Mniejsze dzieci mają swój niemały kąt. Są armatki wodne, niewielkie zjeżdżalnie. Małe pociechy zawsze odnajdą się w krainie wodnych zabaw.
Może to zmęczenie po nartach sprawiło, że szybko poczułem się znużony tym wszystkim. Gdybym choć na chwile usiedział na miejscu w jacuzzi oddał się w pełni relaksowi czułbym się bardziej zrelaksowany.
Na basenach w hotelu Sandra nie dolicza się ekstra czasu ba szatnie. Półtora godziny od chwili wyjścia do momentu zdania pasków.
Byłem, skorzystałem i na więcej nie miałem ochoty. Dużo lepszy okazał się spacer po Karpaczu lub odpoczynek w pokoju hotelowym Nowa Ski. Trudno mi do dziś powiedzieć co było tego dnia nie tak. Kompleks basenowy przy hotelu Sandra nie zrobił na mnie wrażenie.
___
Kompleks basenowy w hotelu Sandra, Karpacz, luty 2018