Zakamarki Świata

Wspomnienia z podróży po Świecie i Polsce opinie o hotelach, kempingach, restauracjach, aquparkach, zabytkach. Zapraszamy do lektury.

Polska

Czantoria Stożek Wisła Głębce

Czantoria Stożek Wisła Głębce

Poranne pociągi ze Śląska do Ustronia i Wisły odchodzą mniej więcej co godzinę. Większość podróżnych to turyści, którzy po wyjściu z wagonu ruszą na górskie szlaki. Mniejszą część stanowią seniorzy udający się do swojego sanatorium. Przygodę pieszych wędrówek po Beskidzie Śląskim zakończyłem w czasach szkoły średniej. Powrót na szlak okazał się powrotem do korzeni, ale zarazem nową kartą. Pierwsza próba szlak Czantoria Stożek.

Kolejka Linowa na Czantorię

Kolejka Linowa Czantoria stacja dolna
Kolejka Linowa na Czantorię

Stacja kolejowa Ustroń Polana. Kilka kroków od niej po przekroczeniu rzeki Wisła można dotrzeć do Wisły Jaszowiec skąd prowadzi szlak na Równicę. Przechodząc podziemnym przejściem pod szosom dochodzimy do Kolejki Linowej na Czantorię. Czteroosobowa kanapa wozi nas na początek trasy narciarskiej na Czantorii W lecie pierwsze wjazdy zaczynają się od 8:30. Mniej więcej o tej porze przyjeżdża jeden z pociągów. Jeżeli wstaniemy co najmniej godzinę wcześniej możemy od dolnej stacji wyciągu wejść na górę.

Nasz plan przewiduje wjazd i dopiero od górnej części kolejki ruszamy na nogach na szczyt Czantorii. Pierwsze kroki, złapanie rytmu oddechu i bicia serca. Podejście nie jest trudne, góra wznosi się bez ekspozycji. Pamiętam tą trasę i przypominam sobie moją ostatnią wizytę na szczycie. Stał tam wtedy słup informujący o szczycie i granicy z Czechami. Jedynym punktem handlowym był uaz z czeskim butelkowym piwem i czekoladą studencką.

Dziś z dala widać pierwsze punkty gastronomiczne, a na samej górze wieże widokową. Stoi po czeskiej stronie stąd aby na nią wejść należy zakupić bilet w koronach czeskich. Płatność jest możliwa karta. Metalowa konstrukcja, na której zrywają się coraz mocniejsze podmuchy. Przy ziemi nie ma w ogóle wiatru. Piękna pogoda, jeszcze wschodzące słońce i widoki na szczyty Beskidu Śląskiego i Żywieckiego. Ciesze się, że znów tu jestem na trasie przez szlak Czantoria Stożek.

Szlak czerwony Czantoria – Stożek

Schodzimy z wieży widokowej, małe śniadanie, głębszy łyk wody i ruszamy dalej. Czerwonym szlakiem schodzimy w dół w kierunku Soszowa. Nasz plan zakłada dotarcie do Wisły Głębce, skąd wrócimy z powrotem pociągiem do domu. Od tego, w którym miejscu przerwiemy naszą wędrówkę zależy od naszych sił i energii. Pierwsze metry zejścia nie należą do przyjemnych. Luźnie kamienie, z każdym krokiem trzeba uważać gdzie stawia się nogę.

Lżej stopą i nogom robi się gdy docieramy mniej więcej do Beskydské sedlo nazywanego po naszemu Beskidkiem. Niemal cały czas idziemy wzdłuż czeskiej granicy. Przysiadamy na chwilę. Zejście męczy nogi, kto wie czy nie bardziej niż podejście. Od tej chwili aż do Soszowa trasa nie jest wymagająca. To piesza wędrówka przyjemnym szlakiem, gdzie co jakiś czas naszym oczom ukazują się beskidzkie widoki. Zielone szczyty, cisza i spokój. Ludzi na szlaku jest wyjątkowo mało. Jedno co się nie zmieniło to pozdrowienia. Wciąż każdy odpowiada na Dzień dobry lub Cześć.

Będąc jeszcze na szczycie Czantorii nie zeszliśmy do schroniska po czeskiej stronie. Świadomie zrezygnowaliśmy z prażonego sera na śniadanie. Rozstawione obok wieży punkty gastronomiczne nie uświadomiły mi jeszcze jednej zmiany na górskich szlakach w Beskidzie Śląskim. To rewolucja gastronomiczna w postaci punktów dostępnych na szlaku. Dawniej szło się od schroniska do schroniska i uczyło się korzystać z zapasów wody, która musiała wystarczyć na tych odcinkach. Dziś dokupić można wszystko po drodze.

Przerwa na kofole

Omijamy budki z jedzeniem i piciem i twardo kroczymy przed siebie. Do chwili gdy przed nami pojawia się flaga z jedynym w swoim rodzaju logo. Jest kofola! Początkowo budynek przy którym rozwieszono flagi biorę za schronisko. To jednak kolejny obiekt niezależny od PTTK. W Karczmie Soszów kupuje kufel kofoli, do tego coś na słodko. Dłuższy chwila wytchnienia i pochłonięte zapasy słodkich kalorii. Kofola smakuje wybornie, czas jednak ruszać dalej. Restauracja mieści się tuż przy górnej stacji wyciągu. Główni pasażerowi to rowerzyści, którzy stąd mają kilka tras rowerowych do wyboru.

My ruszamy o własnych nogach i po kilkudziesięciu metrach dostrzegamy rozłożone na polanie leżaki. To teren Schroniska Na Soszowie Wielkim i ku mojemu zaskoczeniu gości nie brakuje. My dziarsko przechodzimy obok nich. Przed nami wzniesienie i jak się okazuje przy słupie informacyjnym dopiero teraz stajemy na Soszowie Wielkim. Dalsza droga prowadząca przez szlak Czantoria – Stożek to kolejne wzniesienie. Pokonując kolejne 1,5 kilometra docieramy na szczy Cieślar. Jesteśmy na 921 m n.p.m. Odpoczynek na specjalnej ławce jest w tej chwili w pełni zasłużony.

Łagodniejsze zejście organizm przyjmuje z zadowoleniem. Jednak nie na długo. Mamy dobry czas i całkiem spory zapas sił. Kolejnym celem przed nami jest Stożek. Dzieli go od góry Cieślar długi odcinek. Dochodzimy wreszcie do skrzyżowania gdzie czerwony szlak rozdziela się z żółtym. Ten drugi prowadzi do dół do Wisły Głębce. Siły mierzone na zamiary. Jest decyzja żeby jeszcze spróbować, pójść wyżej. Kroki stają się wolniejsze, trasa obnażona zostaje z cienia drzew, słońce daje o sobie znać. Jest ciężko, ale krok po kroku udaje się osiągnąć cel.

Stacja Wisła Głębce

Stajemy na Wielkim Stożku, dumnie z pokonanej trasy. Nie wiemy jeszcze, że droga do stacji kolejowej w Wiśle Głębce okaże się takim wyzwaniem. Zejścia są strome i po tak długiej już trasie mocno odczuwalne w nogach i stopach. Końca nie widać. Idziemy, stajemy, znów kilkadziesiąt metrów i kolejny postój. Wreszcie stajemy na drodze asfaltowej. Mimo, że siadamy na przystanku o komunikacji miejskiej w weekendy możemy tylko pomarzyć. Nie pozostaje nic innego jak dalej dzielnie iść do przodu.

Zatrzymujemy się przy wielkim kolejowym wiadukcie wznoszącym się nad nami i ulica. Ta ciekawostka architektoniczna sprawia, że gubimy drogę i google maps dokłada nam drogi. Nie wracamy się, choć w gruncie rzeczy czujemy podskórnie, że nasz szlak musiał skręcić gdzieś wcześniej. Wzdłuż drogi 941 w końcu skręcamy i po lekkim podejściu naszym oczom ukazuje się dworzec kolejowy. Nie jesteśmy sami, wielu turystów również już zeszło z trasy.

Wisła Głębce to początkowa trasa pociągów w kierunku Ustronia, Pszczyny, Tychów i dalej na Katowice. Na stacji nie ma zupełnie nic. Ani punktu gastronomicznego, ani toalety. Nie da się też nigdzie schronić w trakcie złej pogody. Nam słońce tego dnia towarzyszy przez cały czas. Mamy jeszcze zapas wody, kanapki. Cierpliwie czekamy na otwarcie drzwi w naszym pociągu. Wracamy pełni wspomnień, zmęczeni, ale szczęśliwi, że wycieczka udała się w pełni.

___

Trasa: Czantoria Wielka – Soszów Wielki – Cieślar – Stożek Wielkie,

Lokalizacja: Stacja kolejowa Ustroń Polana, 3 Maja 1, 43-450 Ustroń,

Zdjęcia: źródło własne, sierpień 2024

Kod do trasy na mapy.cz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.