Niedaleko stacji metra Urquinaona znajduje się kolejne barceloński skarb wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To Pałac Muzyki Katalońskiej, którego budowę zakończono w pierwszej dekadzie XX wieku. Od początku został obsypany licznymi nagrodami, otrzymując między innymi wyróżnienie za najładniejszy budynek w mieście. Aby wejść głębiej do środka niż tylko hol i dziedziniec należy zakupić a automacie bilet.
Palau de la Música Catalana
Przełom XIX i XX wieku dał stolicy Katalonii wiele architektonicznych dzieł, które dziś zwiedzane są przez miliony turystów z całego świata. Nie łatwe zadanie mieli ówcześni projektanci, nieświadomi tego, że w kolejnym wieku ich doceniona z nawiązkach. Na tej liście znaleźli się Lluís Domènech i Montaner. To na podstawie ich pomysłów powstała wielka sala koncertowa. Nie zapomniano o ozdobieniu zewnętrznej fasady budynku oraz pozostałych wnętrz. Określenie pałacem nie jest przypadkowe. Zgodzi się z tym każdy kto wejdzie do wnętrza.
Schodami ruszamy na piętro, z którego możemy dostać się na widownie w dolnej części sali koncertowej. Idąc wyżej wejdziemy na drugi poziom miejsc umiejscowionych na balkonie. Od razu w oczy rzuci się nam w oczy kolorowe sklepienie sufitu oraz rzeźby koni po obu bokach ścian. Ich niemal naturalny rozmiar dodaje sali dynamiczności. Spojrzenie wraca jednak na wypukłą cześć spływająca niczym duża tęczowa kropla od góry. Z perspektywy balkonu wydaje się jakby była na wyciągnięcie ręki.
Dopiero po chwili wzrok zawiesza się na pozostałych detalach. Pałac Muzyki Katalońskiej jest przepełniony bogactwem dekoracji, kolorowy wystrój nadaje mu przepychu, czyniąc go bogatym, pełnym dostojności. Wchodzimy na widownie, zajmujemy miejsce i rozglądamy się dookoła. Ciekawe ile razy trzeba było pojawić się w tym wnętrzach aby spowszechniały, nie robiły już tak wielkiego wrażenia na melomanach.
Pałac Muzyki Katalońskiej
Diabeł tkwi w szczegółach. Piękny wystrój przyciąga ludzkie oko. Pałac Muzyki Katalońskiej w Barcelonie służyć miał jednak przede wszystkim uniesieniom wywołanym dźwiękami. To muzyka miała grać w nim główną rolę. Ta płynąc ze sceny powinna nie napotykać żadnych przeszkód docierając do uszu bez skazy, nieskazitelna. Historia głosi, że zachwyt co do wystroju szybko przyćmiła krytyka akustyki w sali koncertowej. Jej główny cel nie osiągnął tu poziomu arcydzieła.
Dostając zlecenie zaprojektowania sali koncertowej architekt powinien brać pod uwagę jej przeznaczenie. Dziś odpowiadają za to specjaliści budując sale o niemal idealnej akustyce. Najlepszym przykładem jest choćby katowicki NOSPR. Dawniej jednak sztuka ta również się udawała, o czym świadczyć mogą choćby wiedeńskie sale koncertowe. Lluís Domènech nie do końca sprostał temu zadaniu. Skoro do dziś grywa się tutaj koncerty to znaczy, że nie wszystko poszło na marne.
Niedociągnięcia akustyczne da się zniwelować za pomocą nowoczesnej technologii. Piękny wystrój sali koncertowej nie trzeba niczym upiększać. Broni się nie przerwanie po dziś dzień. Pałac Muzyki Katalońskiej w Barcelonie dziś jest kolejną wizytówką i dumą miasta. Można podziwiać ją z zewnątrz, szczególną uwagę zwracają między innymi kasy biletowe. Prawdziwego blasku i zachwytu doznamy dopiero wchodzą do środka. Co ciekawe, choć odwiedzających jest dosyć sporo, szczególnie zorganizowane wycieczki, to nikt nie próbuje głosowo sprawdzić walorów sali. Panuje tu muzealna cisza.
___
Lokalizacja: Palau de la Música Catalana, C/ Palau de la Música, 4-6, Ciutat Vella, 08003 Barcelona.
Zdjęcia: źródło własne, listopad 2024