Dwie pieczenie na jednym ogniu, czyli będąc na Zamku Królewskim Bobolice możemy też odwiedzić po sąsiedzku Zamek Mirów. Czy raczej polizać przez szybkę, bo zabytek jest w trakcie remontu i nie ma możliwości wejścia do niego. Stąd za pewne na biletowanym paragonie nie widnieje. Uprzedzę od razu, że zaczynając odwiedziny od Mirowa, aby zbliżyć się do budowy też musimy przejść przez kasę aby opłacić co najmniej Błonia Mirów Bobolice. Rzecz jasna zaraz po zakupie biletów wzruszycie się historią rodziny Laseckich.
Ruiny Zamku Mirów
Zamek Mirów wybudowano za czasów Kazimierza Wielkiego. Stanowił on strażnicę dla Zamku Bobolice. W jego dziejach nie działo się nic nadzwyczajnego. W ruinę popadł w chwili najazdu szwedzkiego. Od tamtej pory, choć starano się przywrócić jego blask, odbywało się to z marnym skutkiem. Obecny zarządca terenu podjął zaawansowane prace aby zabezpieczyć pozostałości twierdzy, docelowo udostępniając zwiedzającym sale, w których mieścić się ma muzeum.
Aby docenić jego atuty, w szczególności miejsce, wzgórze, na którym zbudowano strażnicę warto obejść ją dookoła. Niestety obecny właściciel nie zapewnił takiej możliwości w formie drużki. Dlatego trud ten spoczywa na nas, zachować trzeba czujność w trakcie takiego trekkingu z uwagi na nierówność terenu i wysokie trawy i krzewy. Nie jest to nic skomplikowanego, a taka trasa pozwoli w pełnej krasie docenić walory Zamku Mirów.
Nie trudno domyśleć się, że trwające prace remontowe uczynią z twierdzy w Mirowie drugie Bobolice. Osobiście bardziej doceniłbym strażnice gdyby pozostawić jej naturalny stan, stworzony przez jego losy i dzieje. Pewnie wtedy znalazły by się głosy, że „tamten wyremontowali, a to taka ruina”. Cóż, trzeba dbać o zabytki będące namacalnym dowodem naszych dziejów i można zrobić to z gustem i klasą albo mydlić przyjezdnym oczy naszym poświęceniem dla dobra historii, które wydaje się niczym innym jak tylko przykrywką dla biznesu.
Wieś Mirów
Po zwiedzeniu Zamku Bobolice, przejściu błoniami pod Zamek Mirów przyszedł czas na zasłużony obiad. Wypatrzony bar przy parkingu wydawał się ciekawą opcją. Niestety nadal jeszcze tak bywa, że ktoś chce skorzystać tanim kosztem na nadarzającej się okazji. Nas miejsce nie przekonuje i postanawiamy ruszyć w dalszą drogę licząc po cichu, że znajdzie się ciekawa, a nade wszystko dobrze dająca zjeść restauracja.
Za nami dwa kolejna punkty na Szlaku Orlich Gniazd. Do każdego z tych zabytkowych miejsc należy podejść indywidualnie. To historyczna mapa, wiodąca przez pomniki dziejów polski, namacalny dowód zaradności króla Kazimierza Wielkiego. Dzisiejszy zarządcy nadają gniazdom inne role, są one dodatkiem, która pozwala części lokalnej społeczności rozwinąć na ich fundamentach własne biznesy.
Odrzućmy uprzedzenia, oczekujmy pozytywnych wrażeń u kresu naszych podróży. Te gwarantują nam zabytki, ich duch, którego czasem trzeba uwolnić z więzów rzeczywistości. Być, dotrzeć, zobaczyć, dotknąć, zapamiętać, tak tworzy się nasza własna historia, a przed nami wyłania się kolejny cel, o którym mówi się dużo lepiej.
Lokalizacja: Zamek Mirów, 42-320 Mirów
Zdjęcia: źródło własne, czerwiec 2022