Ile razy można pisać o podróży do stolicy? Nie szukam na siłę ciekawostek w tym wątku. Wyjazd do Warszawy nie jest niczym wyjątkowym. Mimo to, za każdym razem pozostawia refleksje.
Początek listopada, wczesny ranek, na zewnątrz chłodno. Katowice zmieniły się się jak większość miast. Największy progres przeżył dworzec kolejowy. Dziś jego hala główna nie śmierdzi. Jest ciepło. Nie trzeba „walczyć” z natręctwem. Można zabrać na drogę dobrą kawę lub jeszcze droższą kanapkę z najsłynniejszych fast foodów. Jeżeli zgłodniejemy w pociągu do dyspozycji mamy wagon restauracyjny Wars.
Pendolino relacji Katowice – Warszawa. Ledwo rusza ze stacji z głośników słyszymy powitanie. Zostajemy też zaproszeni do skorzystania z usług gastronomicznych. Na życzenie obsługa pociągu dostarczy nam posiłek na miejsce. Co zatem polecają? Gdzie menu? W schowku fotela ani śladu. Podobnie na sąsiednich miejscach. Można prosić załogę o ile się pojawi. Kelner, który podaje darmowe napoje też go nie posiada. Czas oczekiwania na danie może wynieść nawet półgodziny. Trzeba mieć to na uwadze. O ile ruszymy się z miejsca i przejdziemy do wagonu restauracyjnego.
W drodze powrotnej z Warszawy takiej opcji nie ma. Jadę czeskim pociągiem z polską obsługą. Piątkowy wieczór, frekwencja wyższa. Są też osoby bez biletu. Chcą kupić u konduktora. Teraz już wiem dlaczego nie ma takiej opcji w Intercity Premium. Problem zapewne leży między innymi w zasięgu sieci komórkowej. Nie tylko zrywa połączenia pasażerom. Na ten problem cierpi również kolej. Zanim uda się sfinalizować transakcję mini około półgodziny.
Od ostatniej podróż zauważyłem jeszcze jedną zmianę. W ofercie napoi będących poczęstunkiem wliczonym w cenę biletu, w klasie drugiej, pojawiła się zielona herbata.
Warszawa się zmienia. Las biurowców, druga linia metra wkomponowane w architekturę bloków mieszkalny z czasów powojennych. Nie odkryta pozostaje część stolicy po drugiej strony Wisły. Znam ZOO, na stadionie narodowym byłem jeszcze za jego starych czasów. Coś mi jednak mówi, że tam wśród ceglanych kamienic i po przemysłowych budynków dzieją się ciekawe rzeczy. Dowodem Soho Factory i mieszcząca się w nim restauracja Warszawa Wschodnia sygnowana nazwiskiem Mateusza Gesslera. Ja tam byłem, jadłem i wino piłem.