Postać Marka Niedźwieckiego chyba nie trzeba przedstawiać nikomu. Dziennikarz kojarzony z programem III Polskiego Radia i listą przebojów emitowaną od zawsze w piątkowe wieczory. Lubię słuchać audycji Niedźwiedzia, zawieszam wzrok i ucho gdy widzę go na ekranie telewizora. W płytowych zbiorach posiadam dwie składanki rekomendowanych utworów w klimacie smooth jazz. Często słucham ich prowadząc samochód. To wszystko jednak można zamknąć w worku opisanym muzyka.
Gdy rozpakowałem prezent i ujrzałem żółtą okładkę oprócz radości, cieszę się z każdego prezentu, pojawiło się zdziwienie. Co ma wspólnego słynny dziennikarz i odległa Australia? Wszyscy piszą o czym się da, więc dlaczego Marek Niedźwiecki nie miałbym napisać o swoim ulubionym celu podróży, odpoczynku. Swoje wspomnienia i wrażenia połączył z drugą pasją, jaką jest fotografowanie.
Tak naprawdę mamy do czynienia z albumem autorskich zdjęć i komentarzem, które odzwierciedla chwilę jaką zarejestrował aparat fotograficzny. Teksty oszczędne, choć treściwe. Nawet jest wzmianka o australijskich pociągach, czyli ciężarówkach ciągnących więcej niż jedną przyczepę. To dla mnie symbol tego kontynentu.
Czytam i oglądam. Co strona to w myślach. Gdzie to piękno? A na Chorwacji byłeś Panie Marku? A wino węgierskie pił Pan? W końcu odpuściłem i czytałem. Niestety nic nie mogło mnie porwać, powiedzieć sobie chce tam pojechać! Nowa Zelandia jest w sumie o rzut kamieniem. I tam bym pojechał, bo widoki z filmów o Hobbitach zapierające dech w piersiach i Marek Kondrat w swych Winnych stronach opisał krainę porywająco.
Przejrzałem jeszcze kilka stron. Zdjęcia ładne i w zasadzie chylę czoła, za umiejętności. Mimo to oczy nie zapałały do żadnego z nich pragnieniem zobaczenia na żywo.
Australijczyk to książka dla prawdziwych miłośników Australii. Nie koniecznie fanów audycji Niedźwiedzia.
O ile z Markiem Kondratem mógłbym godzinami rozmawiać o jego podróżach to z Markiem Niedźwieckim wolałbym pozostać przy muzyce.
Doceniam jego pasję. To rzecz bezcenna i inspirująca. Pan Marek jednak nie zdołał mnie zarazić miłością do Australii.
Zamknąłem na 80 stronie i odłożyłem na półkę.
___
Książka Australijczyk autor Marek Niedźwiecki, wydawnictwo Wielka Litera, Warszawa 2015
Tekst archiwalny z 20.04.2016 r.