Węgierskie miasto Mezőkövesd nie posiada pola kempingowego. Na szczęście położone jest w bliskiej odległości z Eger. Z tego powodu można zajrzeć na tamtejsze baseny termalne i wrócić z powrotem do siebie. Dla promocji miasta ma to swoje dobre i złe strony. Dla tych, którzy swój urlop postanawiają spędzić tylko w Mezokovesd daje to gwarancje spokoju, zła zaś jest taka, że poza parkingiem i placem obok term nie znam go wcale. Czy muszę? Po wizycie Zsóry Gyógy- és Strandfürdő stwierdzam, że nie koniecznie. Nawet jeżeli zjeżdżalnie na pierwszy rzut oka robią spore wrażenie.
Baseny termalne Mezokovesd
Kilka lat temu odwiedziliśmy termy w Mezokovesd. Nie był to udany wyjazd, nasze plany skutecznie pokrzyżowała wtedy pogoda, a dokładnie ulewna burza, która pojawiła się niespodziewanie. Kto żyw ukrył się wówczas na basenach wewnętrznych. Podczas ostatniej wizyty pogoda dopisała. Zajechaliśmy na darmowy parking i szybko przekroczyliśmy bramki przy kasach. Ludzi niewiele, teren rozległy, zatem wypada się tylko cieszyć. Rozkładamy nasz majdan pod rozległym krzesłem tuż przy zjeżdżalniach.
Obchód całego kąpieliska zajmuje chwilę. Nie pozostawia zbyt dobrego wrażenia. Wiele obiektów, w tym spory basen bez wody, wygląda jakby miał za chwilę się rozpaść. Podobnie ze straganami, stoiskami, butkami. Gastronomia działa i tutaj raczej nie ma odstępstw od normy. Chyba, że wziąć pod uwagę ilość oferowanych dodatków do langosza obowiązkowego węgierskiego specjału. Poza tym ponuro. Lepiej więc zanurzyć się w gorących wodach.
Niby z natury w trakcie urlopu jestem leniwy i sądząc po ilości na wizyt można by przypuszczać, że godzinami przesiaduje w gorących leczniczych wodach. Niestety w tym przypadku szybko się nudzę i nie potrafię usiedzieć dłużej niż pięć minut. Mam świadomość, że nie raz już musiałem zirytować relaksujących się kuracjuszy, którzy w ciszy zażywali kąpieli. Wolę ruszyć ku innym atrakcjom danego miejsca. Tych jak się okazuje na kąpielisku nie brakuje. Wystarczy tylko zapłacić.
Kryty basen z atrakcjami
Oprócz ciepłych wód leczniczych, przyjemną sprawą są wszelkiego rodzaju masaże wodne. Niestety z reguły są podawane gościom w ograniczonym czasie, siedzenie i czekanie na chwilę przyjemności wzbudza we mnie irytację. Szczególnie, że wejście na kryte baseny w Mezokovesd kosztuje dodatkowo. W zamian nie dostajemy nic. W ciągu godziny bąbelki uruchomiono raz na może dziesięć minut. W międzyczasie łaskawie uruchomiono falę i to wszystko. Żałowałem, że nie zabrałem czepka, bo popływałbym na niemal pustym basenie pływackim. Kolejnego nakrycia głowy nie miałem już ochoty kupować. Wystarczą mi pamiątki z innych kąpielisk termalnych na Węgrzech.
Idę więc zjechać krótką niebieską zjeżdżalnią. Chętnych nie wielu więc czynność można powtórzyć kilkukrotnie. Budzące zniechęcenie, fakt, że dodatkowa opłata za te nieudostępnione atrakcje jest jednym wielkim oszustwem Zsóry Gyógy- és Strandfürdő. Zdaje sobie sprawę, że taki podział cenowy jest w pewnym sensie sprawiedliwy. Kto chce zażyć leczniczej kąpieli płaci jedynie za wejście na baseny termalne, kto chce masaży wodnych musi zapłacić by ostatecznie oszukano go i siedząc w wodzie zastanawiał się za co właściwie dopłacił. Postanawiam wrócić na zewnątrz, pod drzewo, odetchnąć, wypić kawę i wrócić do głównego celu wyprawy do Mezokovesd.
Zjeżdżalnie w Mezokovesd
Umiejscowione blisko ogrodzenia przy drodze zjeżdżalnie robią wrażenie. Wejście do wysokiej wieży skąd zaczyna się start każdej zjeżdżalni jest dodatkowo płatny. Tu jednak nie powinno być rozczarowania chyba, że przyjechaliście z pociechami, które nie przejdą kontroli wzrostu. Takie obostrzenie można spotkać w aquaparku jednak dopiero na Zsory Strandfurdo w Mezokovesd przestrzegano go z taką skrupulatnością. Wymagane jest co najmniej 120 cm do barku. Nie osiągnięcie tego limitu oznacza brak sprzedaży biletu. Co to oznacza dla milusińskich i ich opiekunów przekonałem się na własne oczy. Łzy, rozczarowanie, nie do przyjęcia żadne wyjaśnienia.
Nie tylko najmłodsi mogą czuć się rozczarowani zjeżdżalniami. Jak do tej pory nie spotkałem się z oporem abym mógł zjechać z kamerą trzymaną w ręku, z dodatkową opaską zaciskową. Nie kameruje ani z czołówki, ani z kijka do selfi, jak wskazuje zakaz. Jedne młodzieniec z obsługi zablokował mi żółtą zjeżdżalnię pontonową dając do zrozumienia, że z kamerą nie zjadę. Chwilę potem już przy bramkach u dołu sytuacja się powtórzyła. Odpuściłem, zastanawiając się co takiego musiało się tutaj wydarzyć, że obsługa pilnuje wzrostu, czy też tak stanowczo zabrania zjazdu z kamerą. Zakaz to zakaz, co się udało wcześniej jest zasługą zapatrzenia się w dal niezbyt ogarniętego młodzieńca.
Zjeżdżalnia wyścigowa
Pierwszy zjazd wykonuje na czerwonym, zewnętrznym torze zjeżdżalni wyścigowej. Żółte tory są zamknięte przez cały dzień. Po w miarę szybkim początku zjazdu, podjeżdżamy do góry co dla osób o mniejszej wadze może okazać się kłopotliwe. Gdy znajdziemy się już w tunelu zjazd do końca nie jest jakoś oszałamiający.
Zjeżdżalnia Anakonda
Najdłuższa zjeżdżalnia Anakonda wijąca się spiralą także rozczarowuje. Krótkie zjazdy wydają się najczęściej rozczarowujące, że za szybko. Niebieska zjeżdżalnia w Mezokovesd okazuje się za długa. Prędkość nie oszałamia, przez co odnosi się wrażenie, że jedziemy w nieskończoność. Dwa zjazdy i nie ma się już ochoty wracać.
Zjeżdżalnia Ufo
Zjeżdżalnie lejki kończą się spadem do głębokiej wody. W tym przypadku prym wiedzie zjeżdżalnia na basenach Cascade w Demjen. W Mezokovesd mamy zaś zjazd do kolejnej rury. Nie wiem czy kiedykolwiek udało się komuś wpaść do leja i bez manewrowania wsunąć do kolejnej rury. Dwie próby, musiałem podsunąć się by zjechać dalej.
Zjeżdżalnia Inga
Pontonowa zjeżdżalnia na ścianę. Każdy zjazd to wielki pytajnik jak wysoko wjedziemy na stromą ścianę. Rozpędzamy się tunelem, nagle jasność i mkniemy w dół by rozpędzeniu sunąć ku górze jak najwyżej i nagle spadek w dół. Obroty według własnej osi i wjazd do basenu z wielką falą. Nic nowego, niby nie pierwszy raz, a mimo to trzeba przyznać, że za każdym razem sporo zabawy i radości splecionej z adrenaliną.
Zjeżdżalnia Magiczny tunel
To nie wątpliwie najlepsza zjeżdżalnia na Zsory Strandfurdo w Mezokovesd. Bez zastrzeżeń, każdy zjazd to dużo frajdy i zabawy. Pontony dwu osobowe, szeroki tunel, efekty dźwiękowe i suniemy z coraz większą prędkością by wpaść z impetem do basenu i zatrzymać się na jego brzegu.
Jedni mogą w kółko jeździć i nigdy się nie znudzi. Inni muszą z czasem dać odpocząć nogom, które muszą zaprowadzić was po schodach na wysoką wieżę zjeżdżalni. Najlepszą zabawę w Mezokovesd zapewniają zjeżdżalnie na pontonach. To dodatkowy wysiłek, lecz cóż, na wspomnienia trzeba sobie ciężko zapracować.
Baseny termalne w Mezokovesd to alternatywa dla tych, którzy nocują w Egerze i okolicy, a do Hajdúszoboszló jest zbyt daleko. Coś jednak za coś. Dostępność atrakcji, konieczność dodatkowych opłat za zjeżdżalnie i kryty basen sprawia, że Zsory Strandfurdo nie zachęca do szukania noclegu w samym mieście. Czy inwestycja w aquapark sprawi, że kąpielisko rozbuduje się na lepsze? Patrząc na inne węgierskie baseny termalne śmiem twierdzić, że tak będzie. W sierpniu 2021 roku nie porwało niczym specjalnym. Od czas spędzony na relaksie za przesadnie wygórowaną cenę.
Kąpielisko, baseny termalne, zjeżdżalnie Zsóry Gyógy- és Strandfürdő, Mezőkövesd, Węgry, sierpień 2021