Trudno tak naprawdę szukać wyciszenia i duchowej więzi ze stwórcą w bazylice Sagrada Familia. To architektoniczne dzieło zachwyca swoim rozmachem. Budowane na chwałę, ale jego sława i magnes, który przyciąga turystów z całego świata sprawia, że gdzieś uleciał ten wyjątkowy klimat. Na szczęście dla tych, którzy szukają go, Barcelona ma takie miejsca. Najbardziej godna uwagi jest Katedra św. Eulalii. Wejście jest biletowane, nie trzeba niczego wcześniej rezerwować. Wystarczy podejść do automatu, zapłacić, zabrać wydruk i ruszyć w stronę schodów, drzwi by od progu poczuć zapach kadziła.
Eulalia z Méridy a konkwistadorzy
Trzynastoletnia Eulalia żyła w czasach kiedy w okolicach pojawili się wysłannicy rzymskich cesarzy, których celem było nawracanie chrześcijan. Nie czynili tego za pomocą ulotek, pukając do drzwi i życzliwie zadając pytania i próbując wciągnąć nas w rozmowę. Argumentami przemawiającymi za tym aby pokłonić się ich bogom było uniknięcie przed spaleniem lub przybiciem do krzyża. Nie sposób doszukać się czy nastolatka sprzeciwiła się rodzicom, stawiając opór ich nakazom, czy też decyzję pozostawili jej własnej woli.
Wysłannicy ówczesnych władz cesarstwa rzymskiego nie złamali silnego ducha małej Eulalia, którą zmarła śmiercią męczeńską. To wszystko działo się na początku IV wieku. Podstawa dla wielu godna naśladowania. Legenda pozostała nieśmiertelna, wyniesiona na ołtarze doczekała się wspaniałej świątyni pod jej wezwaniem. Przeszło tysiąc lat później jej rodak, Krzysztof Kolumb ruszył w nieznane. Miał sporo szczęścia. Okazało się, że odnalazł nieznane dotąd regiony świata. Wrócił z ta nowiną do Hiszpanii aby podbić Amerykę i stać się chrześcijańskim Dioklecjanem i Maksyminem.
Konkwistadorzy ograbili krainy dzisiejszego Peru czy Meksyku próbując tamtejszą społeczność nawrócić na swoją wiarę. Czy św. Eulalia popierałaby te występki? Czy jej silna wiara potrzebowała bogactw, klejnotów, przepychu? Czy wiara w ogóle tego potrzebowała? Odkrycia Krzysztofa Kolumba uczyniły Hiszpanię mocarstwem, skorzystały na tym również władze kościoła katolickiego. Hiszpania nie jest pozbawiona historycznych skaz. Męczeństwo prawdziwej wiary zduszona została łakomstwem i pychom tych, którym oddano lejce kultu.
Katedra św. Eulalii zwiedzanie
Zadasz sobie drogi czytelniku skąd we mnie te kontrowersyjne przemyślenia. Otóż zrodziły się w chwili gdy przekroczyłem progi tej imponującej świątyni. Pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne. Po tęczowych barwach Sagrady Familia w katedra św. Eulalii panuje półmrok, szare kamienne ściany, wysokie sklepienia i ledwie wpadające światło. To ta świątynia zdecydowanie powinna konkurować z Archikatedrą Św. Wita, Wacława i Wojciecha w Pradze.
Choć od razu dodam, że barcelońska musi ustąpić, choć nie koniecznie pod względem swojego przepychu i bogactwa. To szybko dostrzeżecie w bocznych nawach. Miejsce, w którym wystawiono świątynię ma głębokie korzenie sięgające aż wspomnianych czasów rzymskich. Kamień węgielny pod dzisiejszą katedrę położono pod koniec XIII wieku. Budowa trwała prawie dwa wieki, a dopiero w 1500 roku dobudowano dzwonnicę. Mniej więcej w tym samym czasie skromność wystroju wypierana została coraz wytworniejszymi dekoracjami.
Jedną z bocznych kaplic znajduje się krzyż, który zamocowany na statku brał udział w zwycięskiej bitwie z niewierną Turcją w 1571 roku. Zwyciężyła tak zwana Liga Święta. Przelanie krwi w obronie bliskich jest rzeczą zrozumiałą, ale czy podążanie za żądzami w imię wiary jest usprawiedliwione? Kto trafi do Niebios i stanie przed Eulalią pozna jej zdanie w tej sprawie. Podobnie jak dzisiejszy opór obsługi przed możliwością wejścia gdy zadeklarujemy chęć jedynie pomodlenia się. Czuć klimat, ale koniunktura bierze tutaj górę. Dla przyjezdnych jest to kolejny zabytek, w którym może robić sobie zdjęcia, wchodzić w każdy niezastawiony zaułek.
Z dachu barcelońskiej katedry
Wyłączam myślenie. Oddaje się podziwianiu. Jak daleko nie patrzeć wstecz, stoję i patrzę na rzeczy piękne, niezwykłe. Świątynia imponuje, nie sposób ulec jej wyjątkowemu wystrojowi, monumentalnej wysokości stropów. Zakupiony bilet pozwala na wzniesienie się na ich poziom, a nawet jeszcze wyżej. Na dachu świątyni zamontowano platformę, z której można podziwiać jej okolice z góry. Wąskie schody umożliwiają przejście tylko jednej osobie w jednym kierunku. Stąd obowiązuje tu ruch wahadłowy kontrolowany przez obsługę obiektu. Wpuszcza się grupę osób w momencie gdy podobna ilość osób zejście na dół.
Samo wyjście na świeże powietrze robi duże wrażenie, widok być może nie tak spektakularny jak na przykład z ze wzgórza zamkowego czy Parku Guell, ale za to roztacza się na wszystkie cztery strony. Pięknie prezentuje się horyzont zakończony linią morza, tuż przed nim charakterystyczny budynek w kształcie żaglówki, wzgórze, pałac muzealny. Można też swobodnie, ale bezpiecznie spojrzeć w dół na plac przed Katedrą w Barcelonie. Tętni tam życie, słychać docierającą stamtąd muzykę graną na żywo. Wycisza ją jedynie delikatny wiatr. Chwila zadumy i czas kierować się do wyjścia.
Po dotarciu do wnętrza katedry powoli kieruje się na prawą stronę gdzie znajduje się przejście do kolejnych części świątyni. Na niewielkich dziedzińcu, za ogrodzeniem zobaczyć można trzynaście dorodnych, śnieżnobiałych gęsi. Ich liczba, zgodnie z legendą odzwierciedla wiek nastoletniej patronki katedry. Miejsce samo w sobie nie imponuje, nawet jeżeli mamy do czynienia z częścią zieleni, wysokich drzew to panuje tu prostota, której nie poświęcono zbyt wiele uwagi. Dawne miejsce wyciszenia, skupienia, rozmowy ze stwórcą.
Most biskupi
W jednej z naw dostrzegam rodzinę z narodzonym dzieciątkiem i statystów, którzy za pewnie wypuszczeni zostaną za krat w okolicach Bożego Narodzenia. Dziś stojący za kratami wyglądają lekko humorystycznie. Rzut oka na sklepowe pamiątki, bez zagłębiania się w szczegóły. Jeszcze raz spojrzenie na w górę i powoli kieruje się do wyjścia. Znajduje się ono z tyłu katedry. Niedaleko niego nie trudno zauważyć most łączący mury katedry z budynkiem, w którym z tego co głosi legenda była rezydencją prezydenta.
Zwany Pont del Bisbe czyli Biskupi. Masowo uwieczniany na kolejnych kartach pamięci przypomina wenecki Most Westchnień. Choć ów nie ma zbyt wielkiej historii i pomimo swojego gotyckiego stylu został oddany w 1928 roku. Uważne oko dostrzeże czaszką przebitą sztyletem. Aby nadać atmosfery tajemniczości dodam, że legenda głosi, że podobno to nie jest wyrzeźbiona lecz prawdziwa, pochodząca bezpośrednio z ciała ludzkiego.
Po sesji zdjęciowej, idąc dalej wzdłuż katedra św. Eulalii dojdziemy do Casa de l’Ardiaca czyli dawny dom miejski adwokatury. Mieści się ono w murach XV wiecznej rezydencji. Za bramą wchodzi się na niewielki dzieciniec, skąd skierować można się schodami na górę i zobaczyć wszystko z tarasu. U dołu znajduje się wejście do sali wystawowej. Z niej też podziwiać możecie archeologiczne skarby.
Wolność sprawiedliwości
Symbolem Casa de l’Ardiaca jest ładna skrytka na listy. Zdobią je trzy jaskółki, symbolizujące wolność i sprawiedliwość gdy tymczasem umieszczonym pod nimi żółtw to symbol biurokratycznego spowolnienia, rzucająca kłody wszelkim zgłaszanym w urzędach sprawom. Skrytka jest dotykana przez niemal każdego turystę. Zapewne wielu z nich nie zna nawet idei i potrzeby tego kontaktu. Działa tu siła nieskończoności, nieprzerwany ciąg podchodzących.
Po staniu się częścią łańcuszka prawie każdy rusza dalej wzdłuż kamiennych ścian świątyni by dotrzeć do punktu wejścia. Przed katedrą, na schodach siedzą turyści zaczepiani przez lokalnych mieszkańców próbujących zwrócić na siebie uwagę ich oryginalnością. Komu uda się od nich uwolnić może przez chwilę posłuchać muzyki, a nawet przysiąść na murku i napić się kawy. Wieczorem katedra św. Eulalii zostaje uroczo rozświetlona.
Świątynia i jej okolica to przeciwieństwo do bazyliki Sagrady Familia, a może raczej jej uzupełnienie, spełnienie wszystkich oczekiwań względem sakralnych miejsc Barcelony. Chociaż może nie do końca. Jeżeli przechodzić będziecie ulicami gotyckiej dzielnicy i między budynkami napotkacie otwarte drzwi do kościoła, zajrzyjcie do niego. Tu odnajdziecie ukojenie i spokój dla myśli. W takich miejscach intensywność kadzideł i zapachu dymu z świec jest najmocniejszy. Przymknijcie oczy i spójrzcie na to wyjątkowe wnętrze, intensywne.
___
Lokalizacja: Katedra św. Eulalii, Catedral de Barcelona, Pla de la Seu, s/n, Ciutat Vella, 08002 Barcelona,
- Most biskupi, Pont del Bisbe, Carrer del Bisbe, Ciutat Vella, 08002 Barcelona,
- Casa de l’Ardiaca, Carrer de Santa Llúcia, 1, Ciutat Vella, 08002 Barcelona,
- Kościół Església de Sant Jaume, Carrer de Ferran, 28, Ciutat Vella, 08002 Barcelona,
Zdjęcia: źródło własne, listopad 2024