Po wizycie w pizzerii Hajcujemy w Rudzie Śląskiej postanowiliśmy spróbować burgerów Red Habanero. Lokale mieszczą się w tym samym budynku. Na miejscu okazało się, że kolejka oczekujących na stolik jest tak długa, że postanowiliśmy zjeść ponownie w stylu włoskim. Opinie oraz tłum chętnych zaostrzyły apetyt na burgery. Przy trzeciej wizycie na Halembie udał się zdobyć stolik i zamówić hamburgery.
Filozofia burgera
W jedzeniu nie ma ideałów. Wszystko zależy od indywidualnych upodobań każdego z nas. Sztuką więc, jest zachwycić jak najwięcej osób. Pasja do gotowania dopiero ma sens gdy to co przyrządzone zbiera poklask. Każdy ma więc swój ranking, swoja listę i poszukuje najlepszego według własnych kryteriów. Po tym filozoficznym wstępie czas przejść do konkretów. Najlepszy burgery jadłem w Nase Maso. Było to rok temu, w Pradze. Do dziś to mój punkt odniesienia.
Jak wiele różni tamtejsze burgery od podawanych wszędzie indziej można zobaczyć z setek publikowanych w Internecie zdjęć i filmów lub najlepiej przekonać się osobiście. Zatem dobry burger to nie wysoka wieża pełna warzywnych dodatków, wypływającego sera. W tej kultowej kanapce główne skrzypce ma odgrywać mielony kotlet z jak najlepszej wołowiny. Dalej wszystko w rękach kucharza, który dobrze go wysmaży. Medium wydaje się optymalny, ale to sprawa osobista.
Całość zamyka bułka. Pieczywo również jest przedmiotem eksperymentów. Ostatni przykład to burger w Xup Xup w Barcelonie. Tam zastosowano mąkę kukurydzianą. Może smakować raz, drugi, ale w gruncie rzeczy wystarczy zwykła bułka, jak w Nase Maso. Praga leży daleko i nie pozostaje nic jak tęsknić za tamtejszymi burgerami i szukać równie doskonałych jak najbliżej własnego podwórka. Red Habanero w Rudzie Śląskiej dostało swoja szansę.
Menu Red Habanero Ruda Śląska
Gdy się nie wie co zamówić to najlepiej polegać na klasyce. Lista burgerów rozpisana jest na ścianie tuż przy nie wielkiej ladzie. Zamawiam więc klasyk. Na liście składników nie ma nic wyszukanego. Do listy zamówienia dochodzi burger Halembski. Dwie kole do picia i wracam do stolika. Rozglądam się po lokalu, na ceglanej ścianie, neon, tablice rejestracyjne. Klimat ucieka już jeśli chodzi o same stoliki i siedziska. Pomieszczenie nie jest duże i raczej górę wzięła praktyczność, przyjęcie jak największej liczby klientów.
W oczekiwaniu na jedzenie zwracam uwagę, że wiele osób kupuje burgery na wynos. Kuchnia pracuje więc na pełnych obrotach. To wszystko potwierdzałoby, że musi tu być naprawdę wyjątkowo. Apetyt i oczekiwania rosną z każdą chwilą. Nadchodzi kres oczekiwania i oto miła pani kładzie na stole proste talerze z burgerami. Bez frytek. Z klasyka wylewa się ketchup. Halebmski na pierwszy rzut oka ma sporo cebuli. Biorę do ręki klasyka od Red Habanero. Rozsądek nakazywałby jeść sztucami, ale to przecież burger.
Pierwszy kęs i bułka dociskająca ketchup spowodowała rozprysk czerwonego sosu na wszystkie strony. Odpuszczam i odkładam burgera na mały talerz. Ta cała sytuacja sprawia, że gdzieś ucieka pierwsze wrażenie. Choć w ustach pozostaje niepokojący smak pomidorowej kwasoty. Przy kolejnym kawałku próbuję skupić się na mięsie. Nie jest złe, nawet dobrze wysmażone, wedle życzenia. Próbuję dalej, choć im mniej kanapki na talerzy tym szybciej znika oczekiwanie wobec Red Habanero.
Halembski klasyk
Burger Halembski z uporem klasyka jedzony jest rękami. Wszystko co wchodziło w skład warzyw jest poza kanapką. Do czego jest ta duża wykałaczka skoro sałata lodowa jest drobno pokrojona. Co gorsza wygląda na bardzo zmęczoną, by nie rzec nieświeżą. Podobnie sprawy maja się na talerzu z klasykiem. Odkładam górną bułkę, która jest już niemal cała przesiąknięta ketchupem. Nie wiem skąd wziął się w Red Habanero, ale jest fatalny, kwaśny, niemal octowy.
Nie mam już żadnych nadziei. Zjadam co mogę i pragnę jak najszybciej opuścić ten lokal. Wracamy do Mikołowa, pocieszam się myślą, że gdy najdzie mnie ochota na dobrego burgera mogę zamówić go w Krakowskim Rondzie. Przynajmniej będę miał gwarancję, że nikt nie przesadzi z ketchupem. Co do Red Habanero to okazał się małżą bez perły. Drugiej szansy raczej nie będzie. Już lepiej pójść do drzwi obok i w Hajcujemy postawić na coś w stylu włoskim.
___
Lokalizacja: Red Habanero, 1 Maja 61, 41-706 Ruda Śląska
Zdjęcia: źródło własne, listopad 2024