Peru to kraj kontrastów. Po pierwsze klimat i przyroda, jest ocean, pustynia, dżungla, są wysokie góry, lodowce. Druga różnorodność to sama ludność, jej poziom życia, od bogatej Limy, po biedne wsie, niedokończone domostwa, jakby kraj to jedna wielka budowa. Ta przygoda nie miała planu.
Z lotniska Aeropuerto Internacional Jorge Chávez udaje się do hotelu Holiday Inn Lima Airport. Jest on położony blisko portu lotniczego, mimo to dotarcie do niego jest nie małą atrakcją. Droga wiedzie przez rondo, na którym przepisy ruchu drogowego nie mają żadnego znaczenia. Jest za to walka o każdy kawałek drogi. Zamiast kierunkowskazów używa się klaksonów. Chcąc skręcić w prawo, aby opuścić rondo, rękę wystawia pasażer siedzący koło kierowcy. Ta przejażdżka ożywia wszystkich pasażerów minibusa, który w końcu zatrzymuje się przed bramą hotelu.
Ceviche i lomo saltado
Wjazd na teren hotelu to jakby przepustka do innego świata. Jestem w Peru dosłownie kilkadziesiąt minut, a już doznałem tak wielu skrajnych sytuacji. Lotnisko i parking pełne mundurowych zapewniających spokój i porządek, szaleństwo na ulicach Limy i na końcu hotel o standardach międzynarodowych. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda komfortowo, wygodne, szerokie łóżka, czysta, gustownie urządzona łazienka.
Prysznic przynosi ulgę, odświeżony udaje się na kolację do hotelowej restauracji. Na przystawkę jem ceviche. Od pierwszego kęsa smak oczarowuje. Kawałki ryby, cebula i lokalny ziemniak i prażona kukurydza rozpływają się w ustach. W tym ostatnim składniku zakochuje się od pierwszego kęsa. Spokojnie mogłaby zastąpić popularne u nas solone orzeszki. Na stole pojawia się lomo saltado. Od pierwszego kęsa wołowiny popadam w zachwyt. Doskonałe mięso niemal rozpływa się w ustach.
Wyśmienite danie popijam popularną w Peru Inka Colą. Słodka, schłodzona orzeźwia. Do Peru przylatuje w sobotę, dzień przed wyborami do lokalnych władz. W tym czasie obowiązuje całkowity zakaz sprzedaży alkoholu. Trunki można zamówić jedynie bezpośrednio do lokalnego pokoju. Po pysznej obiadokolacji myślę już tylko o położeniu się i kilku godzinach snu. Zmęczenie pozwala mi usnąć, ale strefy czasowe wybudzą mnie przed ustawionym budzikiem.
Owocowe śniadanie
Śniadanie w Hotelu Holiday Inn Lima Airport dostępne jest od godziny piątej. To duże udogodnienie dla gości, który ruszają w dalszą podróż we wczesnych godzinach porannych. Biorę prysznic, ogarniam rzeczy i ruszam do hotelowej restauracji. Kierują mną proste przyzwyczajenia, najpierw kawa, którą odstawiam przy wolnym stoliku. Ruszam do bufetu po śniadanie. Pieczywo, pomijam wędliny i skupiam się na warzywach oraz owocach. Dokładam „ciekawostki” na spróbowanie.
Od tej chwili wiem już jedno, w Peru można zasmakować prawdziwego, rajskiego smaku marakui, papai i innych egzotycznych owoców. Może jedliście je w Polsce, ale zaręczam ich prawdziwy, przepyszny smak poznacie dopiero w takich miejscach. Dopełnieniem są soki z nich wyciskane. Od pierwszego śniadania będzie on niemal elementem obowiązkowym, spychając na drugi plan kawę. Przez najbliższe dni muszę zaakceptować fakt, że dobrej, aromatycznej kawy nie uświadczę w trackie całej podróży po Peru.
Choć kraj słynie z produkcji jednej z najlepszych kaw na świecie to z przykrością trzeba stwierdzić, że w hotelach i restauracjach nie uświadczymy czegoś wyjątkowego. Po cichu liczyłem na degustacje kawy parzonej w jakiś wyjątkowy, lokalny sposób. Niestety przyszło mi się obejść smakiem. Po kilku dniach na dobre pogodziłem się z jej brakiem, a wchodząc do hotelowej restauracji raczej rozglądałem się za sokiem z lokalnych owoców.
Lot do Puerto Maldonado
Przejazd z Hotelu Holiday Inn Lima Airport na lotnisko w Limie nie przynosi już tylu mrożących krew w żyłach przeżyć. O wczesnej godzinie ruch na ulicach stolicy Peru jest mniejszy. Docieramy szybko na Aeropuerto Internacional Jorge Chávez i ruszamy na odprawę. Przy wydruku paska z kodem kreskowym na bagaż oraz biletu pomocna jest obsługa hotelu. Przechodzę do nadania bagażu i tu słyszę pierwsze długie zdania po hiszpańsku wypowiedziane w moją stronę.
Przez chwilę myślę, że moja torba jest przeciążona i będę musiał dokonać dopłaty. Nie robiłem wcześniej rozpoznania ile wynosi maksymalna waga nadawanego bagażu. W liniach Latam jest to 21 kg. Ostatecznie udało się porozumieć i wytłumaczyć wszystko. Zauważono brak wysuwanej rączki w moim bagażu. Muszę podpisać krótkie oświadczenie, że nadaje wybrakowaną torbę. Wszystko jest już w porządku, torba rusza po taśmie, a ja udaje się na dalszą odprawę.
Do plastikowego pojemnika układam plecak, nerkę, wysuwam pas i ruszam w stronę bramki. Ku mojemu zaskoczeniu zapala się czerwone światło. Jestem proszony na bok. Teraz strażnik przeszuka mnie specjalnym urządzeniem. W okolicach bocznej kieszeni moich bojówek urządzenie zaczyna hałasować. Sięgam do środka, a tam saszetka z nawilżoną saszetką, którą dostałem dzień wcześniej wchodząc na pokład w Warszawie. Nie wiem czy to aluminium czy ogólny fakt jej posiada wywołały ten alarm.
Lądowanie w Puerto Maldonado
Zostaje przepuszczony, przechodzę do holu gdzie po kilkudziesięciu minutach skanuje bilet i ruszam w kierunku autobusu, który wiezie mnie pod schody, po których wejdę do Boinga 373. Za niespełna dwie godziny pilot bezpiecznie posadzi tą maszyną na jedynym pasie lotniska w Puerto Maldonado. Z płyty lotniska przechodzę do ogromnego hangaru gdzie ustawiam się po bagaż. Na taśmie pojawia się jako ostatni.
Cieszę się na jego widok, zabieram go i wychodzę na parking gdzie czeka na mnie już podstawiony bus. Duże torby ładowane są na dach, następnie zabezpieczone siatką. Przed wejście do busa rozglądam się dookoła. Jest klimatycznie, nie tylko za sprawą wraku starego samolotu, który za pewne na planie Indiana Jones spokojnie by odpalił śmigło i poleciał. Czuć zmianę powietrza, oprócz mocno dającego o sobie znać słońca jest duszno. Cóż jestem w dżungli, czas przyzwyczaić organizm do panujących warunków. Wsiadam do busa i ruszam do centrum Puerto Maldonado.
Lokalizacja: Hotel Holiday Inn Lima Airport, Ave. Tomas Valle S/N Esq Ave. Faucett Centro Aereo Comercial, Callao 07041, Peru
Zdjęcia: źródło własne, październik 2022