Cusco Peru

Z Machu Picchu docieram do Cusco. Jestem zameldowany w hotelu San Agustín El Dorado. Dostaje klucz i windą wjeżdżam na trzecie piętro. Mój pokój ma balkon, z którego podziwiam panoramę miasta wieczorową porą. Szybki prysznic i ruszam na Plaza de Armas del Cuzco. O tej porze nabiera on zupełnie innego uroku niż za dnia. Tu zjadam kolację w Mistura Grill, a następnego dnia po intensywnym zwiedzaniu odwiedzę jeszcze Kintaro Japanese Restaurant.

Herbata z suszonych liści koki

Herbata z liści koki
Herbata z liści koki

Do wnętrza prowadzą nas duże szklane drzwi. Recepcja znajduje się tuż za progiem, a dokładnie za drzwiami sklepu z odzieżą. Odwracając się od lady naszym oczom ukaże się posąg niewiasty, mniemam, że to kolejne wcielenie chrześcijańskiej Maryi. Może nie byłoby w niej nic szczególnego gdyby nie rzucający się rekwizyt trzymany przez nią w dłoni. To głowa jakiegoś straceńca. Ruszam w stronę holu gdzie ustawiono kilka kanap, fotelów i ław. Można tu usiąść, napić się herbaty z koki.

Wywar możemy sporządzić sobie sami. Jest on ogólno dostępny. Suszone liście koki zalewamy gorącą wodą z termosu. Cusco położone jest na wysokości przeszło 3300 m n.p.m. Picie herbaty z koki niweluje objawy choroba wysokogórskiej, która ujawnia się w postaci silnych bólów głowy. Jej smak nie jest czym szczególnym. Porównałbym ją do zielonej herbaty, choć to dosyć osobiste skojarzenie. Niezależni od tego jak bardzo przepadamy za parzonymi ziółkami warto pić herbatę z liści koki.

Figurka w Hotel San Agustín El Dorado Cusco
Figurka w Hotel San Agustín El Dorado Cusco

Po wypiciu dwóch filiżanek okazało się, że wywar jest moczopędny. W chwili przemieszczania się jest to dosyć uciążliwe. Ograniczyłem więc picie herbaty z liści koki, skutek nie był przyjemny. Noc w Cusco nie należała do najprzyjemniejszych. Ból głowy uniemożliwiał sen. Nie pomagały też zwykłe, standardowe środki przeciwbólowe przywiezione z Polski. Warto pamiętać o tym wybierając się w okolice Cuzco i w miarę systematycznie pić magiczny napój, uzupełniając go zapasami wody.

Hotel San Agustín El Dorado Cusco

Hotel San Agustín El Dorado Cusco
Hotel San Agustín El Dorado Cusco

W hotelu San Agustín El Dorado panuje biel. Budynek z zewnątrz przypomina kamienicę, w środku kontrastem jasnych ścian są drewniane meble. W pokoju zastaje szerokie łóżko, określane amerykańskim standardem. Wyposażenie uzupełnia stolik i dwa krzesła. Szafa to zabudowa wnęki, w której znajdziemy lodówkę i deskę do prasowania razem z żelazkiem. Zaryzykuje stwierdzenie, że to standard, bo z jego dostępnością spotkałem się w każdym hotelu, w którym nocowałem w Peru.

Łazienka wyposażona w wannę. Zasłona i podwieszona słuchawka prysznica pozwala korzystać z niej jak w standardowej kabinie prysznicowej. Ciekawostką, nie tylko w tym hotelu są trzy kurki. Jeden z ciepłą wodą, drugi z zimną, a trzeci? Do głowy może przyjść nam, że to woda letnia, jednak po odkręceniu zorientujemy się, że to przełącznik strumienia wody pomiędzy kranem, a słuchawką prysznica. W San Agustín El Dorado w Cusco nie dostrzegłem informacji na temat nie wyrzucania papieru toaletowego do sedesu. Być może miasto lub co najmniej hotel posiada już inne standardy w tym względzie.

Pokój w Hotel San Agustín El Dorado Cusco
Pokój w Hotel San Agustín El Dorado Cusco

Hotel San Agustín El Dorado usytuowany jest przy dosyć ruchliwej drodze. Nie odczuwa się tego w pokoju w żaden sposób. Śniadanie w hotelowej restauracji podane w formie szwedzkiego stołu. Pogodzony z dostępnością do dobrej kawy, pije co jest, jedząc przy tym dary tutejszych plonów. Ich wyraźny smak, soczystość warzyw, a do tego stworzona przeze mnie mieszanka z ziaren i orzechów daje energię na kolejne godziny dnia. Po wymeldowaniu w hotelu można pozostawić bagaż w przechowalni. Zapewnia to komfort zwiedzania Cusco, szczególnie gdy dalsza część podróży zaplanowana została tym razem nocą.

Mistura Grill Cusco

Celem mojego wieczornego spaceru po przyjeździe do Cusco było zobaczenie miasta w blasku świateł oraz kolacja. Docieram do restauracji Mistura Grill znajdująca się na Plaza de Armas del Cuzco. Z zewnątrz jedynie widoczny szyld nad drzwiami, za progiem schody prowadzą nas piętro gdzie znajduje się obszerna sala. Frekwencja dosyć spora, trudno powiedzieć czy to popularność tego miejsca idąca w parze z jakością czy fakt, że nie w Cusco nie brakuje turystów, a tym samym każda restauracja skazana jest na sukces. Nie pozostaje mi nic innego jak sprawdzić to osobiście.

Obsługa i wystrój przemawia za jakością. Mistura Grill w Cuzco urządzona jest stylowo, zadbano o każdy szczegół i detal. Jednak mimo wszystko nie to stanowi o tym, że klienci wyjdą z restauracji zadowoleni, to znaczy najedzeni. Zasiadam więc do uczty, dosłownie, bo inaczej nie da się nazwać tego kulinarnego spektaklu. Seria wyśmienitych przystawek, do tego wyborne wino to zaledwie preludium do głównej części uczty. Na stół podana zostaje wielka metalowa misa mięs. Oprócz wołowina jest wieprzowina, drób, wędliny oraz niespodzianki.

Po pierwszym kawałku wołowego mięsa zabieram się za małego szaszłyka. Na drewnianym patyczku nabito pięć kawałków, sądziłem, że również mięsa. Zapach jednak skojarzył mi się z wątróbką. Próbuje i faktycznie tak smakuje. W smaku dobre więc nie kręcę nosem tylko doprawiam jednym z podanych sosów i jem dalej. W tym momencie zostaje wyprowadzony z małego błędu. Jem serca cielęce. Nie ma to jednak wpływu na moje odczucia smakowe. Dobrze przyrządzone, podobnie jak cała pozostała reszta podanych kawałków mięs.

Kintaro Japanese Restaurant

Kiedy następnego dnia znów jestem na Plaza de Armas del Cuzco jest pora obiadowa. Jestem na kilka godzin przed dalszą podróżą. Wypada więc posilić się nim wsiądę do autobusu. Wchodzę w jedną z bocznych uliczek prowadzących od placu by po kilkunastu metrach wejść w bramę. Przechodzę przez cukiernię i schodami kieruje się na pierwsze piętro. Mieści się tu japońska restauracja Kintaro. Wybór wydaje się doskonały, azjatycka kuchnia jest niezwykle syta, a zarazem nie tak ciężka dla żołądka i wątroby jak uczta poprzedniego dnia.

Wybieram z karty Teriyaki Don. Wcześniej dostaję zupę, klarowną, wyrazistą w smaku. Przed drugim daniem próbuje po raz pierwszy sake. Wlany do zwykłego kieliszka ciepły alkohol nie robi na mnie pozytywnego wrażenia. Nie odpowiada mi temperatura i mdły, ryżowy smak. Kolejne nowe doświadczenie okazuje się mało ciekawe i raczej nie zachęca do kolejnego razu. Dużo lepiej prezentuje się samo danie główne. Wołowina dobrze przyrządzona, podobnie jak skomponowane z nią warzywa, nierozgotowane, twarde, wyraźne w smaku. Chętnie spróbuje tego dania ponownie.

Choć restauracja Kintaro nie mieści się bezpośrednio przy głównym placu Cusco to nie brakuje w niej gości. Zajęte stoliki, świadczą najczęściej o sprawdzonym miejscu godnym polecenia. W tym przypadku trzeba przyznać, że dewiza ta sprawdza się w 100%. Wiadomo, że najczęściej poszukuje się i chce zjeść jak najwięcej dań lokalnej, tradycyjnej peruwiańskiej kuchni. Kintaro w Cusco jest wyjątkiem, dobrą odskocznią. Z pewnością zweryfikuje Teriyaki Don w innym lokalu, bliżej własnego domu. Tymczasem ruszam na ostatnią przechadzkę po mieście z workiem kolejnych kontrastów, wrażeń i przemyśleń.


Zakamarki Świata

Lokalizacja: Hotel San Agustín El Dorado, Av. El Sol 395, Cusco 08002, Peru
Mistura Grill Cusco, Portal de Panes 137, Cusco 08002, Peru
Kintaro Japanese Restaurant, C. Plateros 334, Cusco 00000, Peru

Zdjęcie: źródło własne, październik 2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.