Od mniej więcej dwóch lat do Egeru z autostrady M3 prowadzi płatna droga ekspresowa M25. Szybki przejazd pozbawiony widoku pól pełnych winorośli. Po długiej podróży to udogodnienie. Kto choć raz wjechał do miasta starą droga 25 musi przyznać, że choć nawierzchnia nie była najlepsza, to okolica i widoki były swoistym wstępem do tego z czego słynie Eger. Jadąc z chorwackiej Istrii zjeżdżamy z dwupasmowej drogi i wyruszamy starym szlakiem.
Ciuchcią po Egerze
Z Szépaszony-vőlgy do Centrum Egeru dojechać można kolejką, która kursuje według określonego rozkładu jazdy. Bilet upoważnia do przejazdu w dwie strony. Wsiadając przy kąpielisku termalnym wrócicie w to samo miejsce. My nocując w Terrace Aparments jedziemy w odwrotnej kolejności. Trasa przejazdu różni się od tych jeszcze z czasów przed pandemii. Wtedy wypluwająca śmierdzące spaliny lokomotywa z wagonami wiodła dróżkami pod Zamek w Egerze, przejeżdżała koło Minaretu. Teraz droga jest znacznie skrócona.
Wokół starego miasta nie brakuje miejsc do zaparkowania własnego pojazdu. W dni wolne od pracy parkingi są bezpłatne. Czasem potrzeba szczęścia, czasem wyższych umiejętności za kierownicą, ale miejsce powinno się znaleźć. Zatrzymując samochód nawet na parkingu przy kąpielisku termalnym dojście na Rynek zajmuje chwilę. Przy okazji możemy zwiedzić miejsca, o których nie wspomina żaden przewodnik.
Eger nie jest miastem jakość wyjątkowo uroczym. Dawną architekturę starego rynku potrafi zepsuć dom towarowy wybudowany zapewne w czasach komuny. Idealny przykład charakterystycznego zniekształcenia architektury. Dziś próbuje się wyróżniać zabytkowe budynki, kamienice, kościoły. Niestety wśród nich dostrzeżemy efekty XX wiecznej, powojennej praktyczności. Ciekawe, że te handlowe przybytki dalej funkcjonują na dawnych zasadach. Istne żywe muzeum tamtej epoki.
Diabelski młyn
Jeżeli chcemy zobaczyć Eger z góry możemy zwiedzić minaret. Wąska wieża, na górze której znajduje się punkt widokowy. Ciągnące się po horyzont zabudowania, dachy pokryte czerwoną dachówką i zielone wzgórza otaczające miasto. Kto nie czuje się zbytnio na siłach by pokonywać wysokie stopnie zabytkowej wieży może skorzystać z atrakcji, która jest dostępna na rynku od co najmniej roku.
Diabelski młyn zakręci się by unieść was na odpowiednią wysokość skąd podziwiać możecie miasto w całej okazałości. Choć nie skorzystałem osobiście z tej atrakcji, nabrałem przekonania, że umiejscowiona na obrzeżach rynku świetnie spełnia swoją rolę. Podobną karuzelą pochwalić może się nasz Kraków. Przeżycie samo w sobie pełne emocji, w nagrodę zaś widok Egeru z góry.
Bazylika św. Michała w Egerze
Choć nasze spacery po Egerze głównie skupiają się na starym rynku to trudno choć raz nie przejść koło bazyliki św. Michała. Druga co do wielkości budowla sakralna na Węgrzech od lat jest remontowana. Tak jak zmienił się rynek Egeru, wymieniono płyty chodnikowe, tak trwają prace renowacyjne dookoła kościoła, jego murów i wnętrza. Przy odrobinie chęci i sprytu dla chcącego nic trudnego, udaje się znaleźć wejście do środka.
Ciekawe jest, że cały remont będzie lub już trwa dłużej niże jej powstanie. Jej budowę zlecił ówczesny biskup Egeru, János László Pyrker. Kościół budowano przez pięć lat, prace ukończono w 1836, rok później dokonano konsekracji świątyni. Pomimo szybkiej pracy murarzy i pozostałych fachowców, wykończenie trwało przez następne 120 lat. Przekraczając próg Bazyliki, w środku pełną jej okazałość i bogactwo ograniczają stojące rusztowania. Można pomyśleć, że ozdabianie ścian świątyni trwa po dziś dzień.
Pomimo wszelkich tych utrudnień Bazylika św. Michała w Egerze warta jest odwiedzenia. Podobnie jak pozostałe zabytkowe atrakcje. My jesteśmy tutaj nie pierwszy raz i choć co roku znajdujemy kolejną perłę najbardziej cieszymy się z samego przyjazdu, spaceru brukowanymi ulicami, wśród kamienic. Eger może nie ma czegoś szczególnego w sobie, wyjątkowego na tyle by wyróżniać się czymś od innych węgierskich miast. Mimo to przyjazd, pobyt, skorzystanie jego atrakcji termalnych stało się naszą pewną tradycją.
Lokalizacja: Eger, Węgry
Zdjęcia: źródło własne, sierpień 2022