Plan spaceru koronami drzew i podziwiania widoków z wieży widokowej Bachledka na Słowacji ciągle nie dochodził do skutku. Na feriach w Bukowinie Tatrzańskiej było tak fajnie, że ostatecznie żadne wycieczki nie wchodziły w grę. Potem wyjazd w okolice Niedzicy-Zamek. Plan był, ale pogoda, śnieg w listopadzie, nie zachęcał do wyjazdu. W trakcie pierwszych ferii w ośrodki narciarskim Czorsztyn Ski już niemal wszystko było rozpoznane i nic. Jesienią 2020 r. panowała pandemiczna schizofrenia. Cieszyliśmy się spokojem w Jaworkach i na przekroczenie granicy zabrakło odwagi.
Bachledka w Frankówce
Drugie pobyt na nartach w ośrodku narciarskim Czorsztyn Ski okazał pod wieloma względami niewypałem. Poranne zjazdy przez pierwszą dwie godziny, potem cały zapał i radość maleją do zera. Wtedy zapada decyzja jeźdźmy na wieże widokową. Ruszamy w drogę i tu drobna uwaga. Nie ufać google maps. Ile razy już to powtarzałem? Droga dłuży się i aż trudno uwierzyć, że jedziemy w dobrym kierunku. Po przekroczeniu Słowackiej granicy w droga 542 dłuży się w nieskończoność. W końcu dojeżdżamy do Białej Spiski i tam skręcamy na drogę 66.
Nie wiele ma ona wspólnego z kultową amerykańska trasą Route 66. Trzymamy się przepisowych ograniczeń prędkości. W końcu to Słowacja i z relacji kontakt z tamtejszymi stróżami prawa nie należy do najprzyjemniejszych. W końcu pojawiają się drogowskazy na wieżę widokową Bachledka. Dojeżdżamy do stacji narciarskiej i wjeżdżamy na parking, jeden poziom, drugi, trzeci… Ile tu musi być ludzi?! Jesteśmy w godzinach południowych, na dolnej stacji wejście do gondoli odbywa się na bieżąco. Czyli ten cały tłum z samochodów stoi pewnie do kolejek na szczycie.
Wysiadamy, są ludzie owszem, ale to nie są tłumy. I śnieg, który o mało nie doprowadza do płaczu. Jak to jest, że nasz południowy sąsiad potrafi dbać o warunki na stoki, a my nie? To pytanie głównie kieruje do ośrodka narciarskiego Czorsztyn Ski. Nie chce tego tematu więcej roztrząsać, ale po tym z czym przyszło nam się zmierzyć na górze Wdżar w ferie 2022 r., a tym co zobaczyliśmy na stoku Bachledki wniosek jest jeden – nigdy więcej do Kluszkowców na narty.
Wieża widokowa Bachledka
Krótki rekonesans przy górnej stacji kolejki i idziemy w kierunku chodnika prowadzącego na wieżę widokową Bachledka. Spacer wśród drzew w słowackiej Frankówce prowadzi, nie inaczej, krok za krokiem pokonujemy kolejne przewyższenie. Po dojściu do samej wieży droga robi się bardziej kręta i szybciej pokonujemy wysokość aż wreszcie stajemy na samej górze.
Pogoda dopisuje, powietrze jest przejrzyste przez co pięknie prezentuje się góry Tatry. Można podziwiać najwyższe szczyty Tatr Bielskich – Łomnica (2 634 m), Płaczliwy Wierch (2146 m) i Havran (2152 m) czy Szaloną Skałę (2061 m). Dobre oko wypatrzy też z innej perspektywy niż w Zakopane śpiącego rycerza czyli Giewont. Z góry rozpościera się również widok na inne pasma gór z Trzema Koronami w Pieninach na czele.
Dodatkową atrakcją na szczycie wieży Bachledka jest rozciągnięta z grubej liny siatka. Wieża swą konstrukcją przypomina komin, na który wchodzimy po jej zewnętrznej stronie. Środek zaś poza konstrukcyjnymi belkami jest pusty. Śmiałkowie mogą więc przejść po siatce z jednej na drugą stronę. Czynność ta wzbudza w odważnych wiele emocji, które udzielają się też zebranej na górze publiczności.
Bachledka Ski & Sun
Schodzimy powoli w dół. Ścieżka prowadzi tą samą drogą. Spacer wśród drzew w drodze powrotnej wydaje się ciekawszy choćby przez wzgląd na widok. Wchodząc góry Tatry mieliśmy przed za plecami, teraz można je podziwiać. Choć z góry wieży Bachledka prezentowały się okazale to nie można przestać się na niej patrzeć. Tego cudu natury nigdy dość.
Odwiedzamy zabudowania mieszczące się przy stacji. Oprócz czystych toalet, dostępna jest restauracja, sklepy z pamiątkami. Dowiaduje się, że jest tu również hotel. Trzeba przyznać, że pomysł, wykonanie i jakość są na najwyższym poziomie. Jeszcze chwila oddechu, podziwu i zachwytu nad otaczającymi okolicznościami przyrody i powoli kierujemy się kolejką gondolową w dół.
Wyjeżdżamy kierując się tym razem w stronę Łysej Polany. Droga jakoś mniej się dłuży niż ta przez Słowację. Rozglądamy się jeszcze po słowackiej okolicy. Miejsc noclegowych nie brakuje. Postanawiamy wcielić w życie plan by wrócić na Bachledka Ski & Sun za rok staje się realny. Jeszcze bardziej gdy po powrocie patrzę na tłumy i sypką masę śniegu na stoku Czrosztyn Ski.
Spacer wśród drzew, wieża widokowa Bachledka Ski & Sun, Frankówka, Słowacja, luty 2022