Książka Mój pionowy świat – Jerzy Kukuczka

Wyprawa na Rysy w 2007 roku zaczęła się tak naprawdę 3 czerwca. To w tym dniu zapakowaliśmy samochód rzeczami, które jeszcze pod Czarnym Stawem nie mieściły mi się w głowie. Po co na co i w jakim celu. Gdy stanęliśmy pod ścianą zrozumiałem. Minęły trzy lata, a ja prócz zachłannego pożerania książek takich jak Mój pionowy świat i wszelkich informacji na temat wypraw naszych bohaterskich himalaistów nie robię zbyt wiele. Choć znów w głowie pojawiły się przybliżone daty. Każdy przepłynięty metr na pływalni, przejechany na rowerze kilometr robię z nadzieją, że dokładam cząstkę do realizacji mojego wymarzonego celu.


To się nie wzięło znikąd

Wyjazdy na rajdy z podstawówki, a potem technikum. W końcu samodzielny wyjazd w Tatry i przekroczenie granicy 2000 m n.p.m. W podstawówce dodatkowo należałem do kółka filatelistycznego, zbierałem znaczki pocztowe. Pierwszym z bloczków okolicznościowych jakie zdobyłem był Jerzy Kukuczka (1948-1989) alpinista, panorama Himalajów z okazji przyznania Srebrnego medalu Orderu Olimpijskiego. Jerzy Kukuczka był moim pierwszym górskim autorytetem i pozostał nim do dziś.

Od jego tragicznej śmierci na południowej ścianie Lhotse świat idzie z postępem. Są nowi, ambitni himalaiści, na których relacje z wypraw czekam z wypiekami. To jednak każda notka, informacja o Srebrnym Królu Himalajów wciąż mnie pobudza. Nie będę tu winił słabej promocji, ale kiedy odkryłem, że Mój pionowy świat został wznowiony w 2008 roku wręcz podskoczyłem ze szczęścia. Do radości tej przyczynił się syn Jerzego Kukuczki, Maciej i jego firma Mac Systems, który książkę tą, przy redakcji Celiny Kukuczki (żony Jerzego i mamy Macieja) wznowili uzupełniając o informacje z archiwum nieodżałowanego himalaisty.

Każdy ma swój własny styl pisania. Tak jest z Anną Czerwińską, a nawet Martyną Wojciechowską. Tak było z Piotrem Morawskim, czy właśnie Jerzym Kukuczką. Jak oddać energię i pasję, którą są góry by porwać w krainy Himalajów i Karakorum pełne śniegu, lodów, porywistych wiatrów? To zadanie póki co udaje się im wszystkim. Jednak dopiero Jerzy Kukuczka pozwolił mi przeżyć z nim przygodę zdobycie wszystkich czternastu ośmiotysięczników. Fascynująca, wciągająca bez reszty historia kolejnych kroków ku szczytom Korony Himalajów. Jej niesamowita autentyczność, oddanie klimatu sytuacji najbardziej wyraźna jest przy opisie już samych wejść na szczyty.

Tylko jeden jedyny raz Jerzy Kukuczka zdobył się na podskok radości (podczas wejścia na Nanga Parbat) co okupił chwilowym bezdechem. Pozostałe ośmiotysięczniki zdobył wchodząc na nie, robiąc zdjęcia i ruszając w drogę powrotną. Niby standard każdego himalaisty. Kiedy jednak czyta się relację Jerzego Kukuczki, z chwilą gdy opisuje zdobycie danej góry nie ma żadnych wybuchów radości. Autor sam zastanawia się nad tym nawet w momencie kiedy zdobywa czternasty, ostatni szczyt powyżej ośmiu tysięcy metrów nad poziomem morza.

Nie zakończył swej kariery. Chciał iść dalej, miał własne cele i ambicje.

Mój pionowy świat to książka, której zakończenie można przewidzieć. W trakcie każdego kolejnego rozdziału tej doskonałej lektury ma się poczucie, że dzieje się to teraz, że są to świeże wieści. Ostatni rozdział, zamieszczony za serią zdjęć z wypraw, wyrywa tą naiwność. Jerzego Kukuczki nie ma wśród nas. Chociaż nie, jest, nie tylko wzorem i przykładem tego, że człowiek może wiele znieść i przeżyć. Jest też silnym motywatorem by nie rezygnować z własnych marzeń, nie poprzestawać na realizacji planów.

Książka o wybitnym himalaiście. O ważnym człowieku. O Jerzym Kukuczce.
___
Tekst archiwalny z 3.06.2010 r.
Książka Mój pionowy świat, autor Jerzy Kukuczka, wydawnictwo Mac Systems, Katowice, 2008

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.